Przypomnijmy incydent nagłośniono we wtorek, jednak okazuje się, że mogło do niego dojść o wiele wcześniej. Tak twierdzi poseł PiS Marcin Porzucek, który wskazuje, że pomnik zaatakowano w nocy z piątku na sobotę, o tym nie poinformowały jednak nikogo służby miejskie.
- Z tych informacji, które mam z kręgu osób zbliżonych do ratusza ale tych osób, które sceptycznie odnoszą się do pracy pana prezydenta. Wszystko wskazuje, że zawiniły w tym zakresie, w dużej mierze służby podległe prezydentowi. Do tego zajścia miało dojść kilka dni wcześniej, straż miejska miała wiedzieć o tym kilka dni temu, a nie ujawniano tego - dodaje Porzucek.
Piotr Głowski nie chciał się odnieść do tej sprawy. Jedna z urzędniczek poinformowała nas tylko, że w tym momencie toczy się postępowanie wyjaśniające. Jego wyniki poznamy niedługo. Swoje śledztwo prowadzi też policja, która zabezpieczyła monitoring.