- Mieliśmy już kilkanaście patroli, wspólnie z policją i strażą miejską. Sprawdzaliśmy m.in. stan zdrowia bezdomnych. Nasi pracownicy biorą ze sobą koce termiczne. Kiedy widzimy, że bezdomny jest wychłodzony, wzywamy pogotowie. Mieliśmy ostatnio kilka takich interwencji. Zabraliśmy bezdomnych do szpitala, pomoc była im udzielona - mówi Lidia Leońska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.
Mieszkańcy, którzy widzą marznącego bezdomnego, powinni zawiadomić MOPR. Lidia Leońska zapewnia, że każdy taki sygnał jest sprawdzany.
W Poznaniu żyje około 1300 bezdomnych, z czego 200 mieszka w blisko 100 koczowiskach. Sytuacja właśnie tych ludzi, niekorzystających z przytulisk, jest w czasie mrozów najtrudniejsza.