NA ANTENIE: Język na zakręcie
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

J. Hajdasz: "Wszyscy wiemy że w Polsce nie ma stref wolnych od LGBT"

Publikacja: 29.09.2020 g.20:40  Aktualizacja: 29.09.2020 g.20:53
Poznań
Gazeta Wyborcza usunęła artykuł o "ściemnianiu" i manipulacjach tęczowego działacza promującego rzekome strefy wolne od LGBT. Gościem redaktora Romana Wawrzyniaka jest dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy, dziennikarka, autorka filmów, dr Jolanta Hajdasz.
Jolanta Hajdasz - Radio Poznań
Fot. Radio Poznań

Roman Wawrzyniak: Dzień dobry pani dyrektor.

Jolanta Hajdasz: Dzień dobry, witam słuchaczy, witam pana.

Dziennikarze Gazety Wyborczej otrzymali od redakcji zakaz komentowania, a nawet opisywania w mediach społecznościowych sytuacji, związanej właśnie z felietonem redaktora Piotra Głuchowskiego. Tak wynika przynajmniej z informacji, które podaje portal Wirtualne Media. Chciałem zapytać, czy Gazeta Wyborcza to jest ten sam dziennik, który poucza innych co znaczy wolność słowa czy niezależność dziennikarska?

Tak, jak najbardziej, to jest dokładnie ten sam dziennik i sprawa tutaj z tym felietonem jest naprawdę bulwersująca z jednego powodu. Ja chcę podkreślić, że nie kwestionuję prawa każdej redakcji do usuwania ze swoich łamów treści niezgodnych z jej linią programową. Każda redakcja może sobie sama to ustalać i krótko mówiąc "co komu do domu jak dom nie jego". Natomiast ta sprawa ma o wiele szerszy wymiar i o wiele większe znaczenie, niż tylko w kategoriach takich, że felieton, który nam nie odpowiada zdejmujemy. Ponieważ międzynarodowe skutki tej akcji działacza LGBT o tym, że w Polsce są strefy wolne od LGBT są niewspółmierne do samej tej akcji. Przypomnijmy, że tenże działacz fotografował tabliczki z nazwą miejscowości i sam umieszczał w pobliżu takiej tabliczki tą swoją, wydrukowaną przez siebie tablicę, że to strefa wolna od LGBT....

Tak a później próbował poinformować cały świat.

Tak, ale przeciwko temu panie redaktorze protestowała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, kandydat demokratów w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych i tak dalej. Prominentni, bardzo ważni politycy i sprawa miała zdumiewający międzynarodowy przebieg w sytuacji, w której wszyscy wiemy że w Polsce nie ma stref wolnych od LGBT, że nawet jeżeli kwestionowana, nielubiana, krytykowana przez środowiska LGBT Samorządowa Karta Praw Rodzin gdzieś obowiązuje, to ona nie rodzi skutków prawnych. Wymiar karny jest symboliczny, o czym po prostu Piotr Głuchowski w tym felietonie, jak czytamy i na Wirtualnych Mediach i na portalu Polskiego Radia 24, po prostu napisał. Więc w sytuacji tak ostrego sporu ideologicznego w sytuacji, kiedy na forum międzynarodowym, na forum Unii Europejskiej, Polska dostaje takie baty wizerunkowe, właśnie za tę akcję... Ktoś po prostu opisuje, i to z tamtego środowiska, że jest to manipulacja, że jest to nieprawda, jak można usunąć taką treść? Czym to jest jak nie wprowadzaniem opinii publicznej w błąd?

Chciałem własnie zapytać o coś wydaje mi się ważniejszego. Otóż jeśli redaktor Głuchowski napisał tu cytat "o ściemnianiu" i wskazał też na manipulacje działacza LGBT, napisał zresztą zgodnie z prawdą, że w Polsce tak jak zresztą pani redaktor wspomniała nie ma stref wolnych od LGBT i za to został ukarany zdjęciem artykułu. Czy to oznacza że Wyborcza woli powielać fake newsy niż mówić prawdę po prostu?

Ja nie chcę aż tak daleko idących sądów tutaj głosić, żeby też Pana i całej redakcji radia nie narazić na jakiś piękny proces spektakularny z Gazetą Wyborczą, która po prostu słynie z tego, że wygrywa potem te procesy naginając rzeczywistość i treści, które na ten temat publikuje, więc nie chcę uogólnień. Mówmy o tej konkretnej sprawie, to jest absolutne zaprzeczanie zasadzie wolności słowa, bo skoro już wiemy jak wyglądała sytuacja, skoro ktoś ujawnia i opisuje po prostu tę sprawę a my zdejmujemy tekst i jakby powielając i utrwalając manipulatorski i nieprawdziwy obraz tak ważny, ze względu na te międzynarodowe skutki, no to nie ma nic wspólnego ani z etyką dziennikarską, ani z żadną nawet linią programową. Podstawowy obowiązek każdego medium - nie wolno kłamać, a tutaj mamy do czynienia z sytuacją, w której ktoś w jakimś niewielkim tekście, bo felieton to jednak nie jest rozkładówka, opisał sytuację tak jak ona miała miejsce, jak ona powinna być oceniania, no bo sztucznie wykreowany temat, za który tak wysoki szczebel międzynarodowy polityczny jest zaangażowany. Więc najwyższej próby manipulacja i też pokazuje mi, że na ten konkretny temat z łamów Wyborczej niewiele prawdy się dowiemy.

Jest jeszcze jeden ciekawy kontekst całej tej sytuacji, otóż po opublikowaniu tego tekstu, o którym rozmawiamy do jego treści własnie odniósł się autor tych manipulacji Bart Staszewski. Oznajmił tak, że "to obrzydliwy pełen manipulacji tekst." Napisał że to jest "dołączenie do nagonki prawicowej szczujni"

Panie redaktorze to jest retoryka i słownictwo, którego ja unikam i zachęcam do tego, żeby nie w ten sposób opisywać rzeczywistość, nie mieszkamy w rynsztoku, jesteśmy po prostu ludźmi i trzymajmy jakiś rodzaj kultury osobistej, więc nie w ten sposób.

No tak, ale te słowa też zostały zacytowane później właśnie w gazecie, prawda?

Tak, to można tylko tutaj ubolewać, protestować jak zwykle w takich sytuacjach, ale naprawdę ten temat jest bardzo ważny. Pamiętajmy, znajdujemy się w tej chwili w centrum bardzo ostrego sporu ideologicznego, jaki toczy się właśnie teraz w Polsce w związku z promocją bardzo nachalną ideologii LGBT. Ona jest prowadzona w nieskrępowany sposób w różnych środkach masowego komunikowania....

No teraz błysnęli też ambasadorowie, prawda?

Dokładnie, więc uniemożliwianie przeciwnikom tej ideologii publicznego wyrażania jej krytyki, publicznego pokazywania, że jest inaczej niż państwo mówią, to jest naprawdę daleko idące naruszenie zasady wolności słowa i tyle. Nie powinno mieć absolutnie miejsca.

Uprzejmie dziękuję za ten gorący komentarz.

Dziękuję również.

http://www.radiopoznan.fm/n/zNk438
KOMENTARZE 0