Nad poznańskim jeziorem znów nie będzie kąpieliska
Mimo sprzątania i odmulania dna, w przyszłym roku nad poznańskim jeziorem znów nie będzie można się kąpać.
Potrzeba jeszcze raz tylu, bo dzieci czekają między innymi na oddziałach noworodkowych.
"Są takie, które leżą u nas miesiącami" - mówi pielęgniarka oddziałowa Jolanta Henka ze Szpitala im. Raszei w Poznaniu.
Niestety, ale w tej chwili wygląda to tak, że na oddziałach noworodkowych przebywają dzieci, które tak naprawdę nie powinny być na oddziałach noworodkowych. Mamy w tej chwili np. dziecko, które ma 7 miesięcy. Były takie sytuacje, kiedy takich dzieci na oddziale było dwoje, troje. Nie była to też komfortowa sytuacja dla nikogo, ani dla tych dzieci ani personelu
- przyznaje Jolanta Henka.
"W Poznaniu na umieszczenie w nowej rodzinie czeka dokładnie 78 dzieci" - mówi wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie Arleta Kołodziej.
To są dzieci w bardzo różnym wieku - od zera do 18 roku życia. Największa grupa dzieci oczekujących na umieszczenie to są dzieci w wieku od 3 do 13 lat. Natomiast coraz więcej jest takich maluszków, które od razu po urodzeniu zostawiane są w szpitalach
- opisuje Arleta Kołodziej.
Miasto cały czas szuka rodziców zastępczych. To nie muszą być małżeństwa czy pary, to mogą być także osoby samotne.
W ostatnim czasie udało się przeszkolić cztery nowe, zawodowe rodziny zastępcze, które teraz będą mogły przyjmować dzieci, ale potrzeby są dużo większe. Dlatego osoby, które chciałyby zostać rodzicem zastępczym mogą się zgłaszać do MOPR lub Centrum Wspierania Rodzin "Swoboda".
Zawodowi rodzice zastępczy dostają wynagrodzenie i mogą liczyć na inne formy wsparcia ze strony miasta.
Mimo sprzątania i odmulania dna, w przyszłym roku nad poznańskim jeziorem znów nie będzie można się kąpać.
Odkryto je podczas budowy basenu przy ulicy Taborowej. Kilka miesięcy temu zapadła decyzja, że stary budynek poznańskiej pływalni zostanie zburzony, a w jego miejscu stanie nowoczesny obiekt.
Działania kobiety zagrażały innymi lokatorom. Poznańska prokuratura postawiła zarzuty mieszkance, która wznieciła pożar w budynku na Jeżycach. Po podłożeniu ognia wyszła z mieszkania.