W centralnym punkcie miasta, na Placu Karola Marcinkowskiego, stanęła zagroda Świętego Mikołaja. Główną atrakcją były dwie samice renifera: Fiona i Śnieżynka. Andrzej Woźniak, hodowca reniferów spod Kostrzyna nad Odrą przekonuje, że to zwierzęta, które dobrze czują się w towarzystwie ludzi.
One są od urodzenia z ludźmi, one są wychowywane z ludźmi. Poza tym mają jeszcze charaktery takie, które sprzyjają ich pracy z ludźmi, nie boją się ludzi. Niektóre są owszem bardziej ostrożne, niektóre od urodzenia wykazują takie cechy, jakby urodziły się w ludzkiej rodzinie
- wyjaśnia Woźniak.
Mieszkańcy Rogoźna byli zaskoczeni tym, że renifery nie są dużymi zwierzętami.
Bardzo jesteśmy zaskoczeni, dlatego, że widzimy je pierwszy raz i no nie spodziewaliśmy się, że będą faktycznie żywe. Bardzo ładne, bardzo. Pierwszy raz w sumie przez tyle lat widzę Renifera na oczy. Człowiek cały czas myśli, że renifer to wszystko jest tak jak jeleń
- mówi jeden z mieszkańców.
Kulminacyjnym punktem Rogozińskich Mikołajek było rozświetlenie miejskiej choinki. Niestety, nie było odliczania, więc część mieszkańców zaaferowana spotkaniem z reniferami przeoczyło ten ważny, przedświąteczny akcent.