Zaostrza się spór na poznańskich Naramowicach. W ubiegłym tygodniu szefowa rady osiedla i była kandydatka na prezydenta Poznania oskarżyła miejskiego radnego z Naramowic o przemoc fizyczną. W czwartek radny został odwołany z zarządu osiedla.
Anna Wachowska-Kucharska mówiła o wydarzeniach, do których według niej doszło po poprzedniej sesji rady:
- Czułam obrzydzenie, że ktoś dotykał mnie wbrew mojej woli. To bolało - czytała swoje notatki i uzasadnienia.
Radny osiedlowy i miejski Paweł Sowa zaprzeczał. Jego zdaniem takie oskarżenia najwięcej krzywdy robią jego matce. Mówił też o domniemaniu niewinności:
- Robicie nade mną sąd. Popatrzcie co się dzieje. Zniesławienie to potworna rzecz - skarżył się Sowa.
Tymczasem były radny osiedlowy Adam Szabelski ostrzegał, że na tym konflikcie mogą stracić całe Naramowice:
- A być może nawet się okaże, że nie wybudują nam drugiego etapu tramwaju na Naramowice, bo stwierdzą, że jeżeli tutaj się tak kłócą, to może ważniejsze jest osiedle Kopernika.
Szabelski wzywał do kompromisu, Paweł Sowa został jednak odwołany głosami większości radnych. Decyzja miała jednak charakter symboliczny, bo za dwa tygodnie rada osiedla i tak przestanie istnieć. 24 marca poznaniacy wybiorą nowych radnych.
Sprawę wydarzeń z lutego wyjaśnia policja i urząd miasta
O przemocy, do której miało dojść na posiedzeniu rady osiedla Naramowice, pisaliśmy już tutaj.
I takie powstępowanie bynajmniej nie przeszkadza Gazetom Wyborczym wszelkiej maści - obrzydliwym hipokrytom - mieć szpalty wypchane frazesami o prawdzie i sprawiedliwości.
Pozdrawiam,