"Stan wojenny, atakują nas ze wszystkich stron, a on kozak zakłada Solidarność Walczącą. Co to było? Zdrada proszę panów. Zdrajca. Taka jest prawda" - mówił Wałęsa przy brawach zgromadzonych na konwencji.
Te słowa skrytykował na antenie TVP Info Michał Karnowski z wpolityce.pl, nazywając je haniebnymi. Dodał, że PO zapraszając Wałęsę, podjęła ryzyko, a były prezydent wyświadczył jej niedźwiedzią przysługę.
Gościa konwencji Koalicji Obywatelskiej skrytykował Marek Migalski, kandydat KO w wyborach do Senatu: "Nazwanie Kornela Morawieckiego, w dzień po Jego pogrzebie, zdrajcą, jest oburzające i niedopuszczalne. Nieludzkie, głupie i haniebne."
Z kolei europoseł Joachim Brudziński z PiS komentuje wcześniejsze słowa przedstawicieli KO, że zdecydowano przełożyć na dziś konwencję z szacunku do Kornela Morawieckiego. "...dlatego z "szacunku" na drugi dzień po pogrzebie w euforii oklaskiwaliśmy razem ze Schetyną żałosny bełkot Lecha Wałęsy, który na waszej konwencji szargał pamięć Kornela Morawieckiego"- napisał.
Eryk Mistewicz, Prezes Instytutu Nowych Mediów napisał na Twitterze, że "słowa Lecha Wałęsy atakującego dziś ś.p. Kornela Morawieckiego są niegodne".
W podobnym tonie wyraził się prof. Norbert Maliszewski z UKSW, oceniając całą dzisiejszą konwencję KO-PO "Ta konwencja KO była tak dramatycznie zła - i wystąpienie Kidawy-Błońskiej i Schetyny, który jej zaprzeczał, a potem Wałęsa łamiący wszelkie standardy i te oklaski z sali. Dwója!" - napisał.
Po prostu trzeba iść na wybory i zagłosować jak trzeba, czyli wyeliminować POKO z polityki.