NA ANTENIE: SILHOUETTE (2016)/TOM ODELL
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Proces przedstawicielki "STOP - NOP": Nie można przekraczać granic dozwolonej krytyki

Publikacja: 17.01.2019 g.17:16  Aktualizacja: 18.01.2019 g.08:41 Magdalena Konieczna
Poznań
Justyna Socha z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia "STOP - NOP", które chce zniesienia obowiązkowych szczepień, przegrała proces, jaki wytoczył jej warszawski lekarz i ministerialny ekspert.
Justyna Socha z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia "STOP - NOP" - Magdalena Konieczna
/ Fot. Magdalena Konieczna

Dr Paweł Grzesiowski poczuł się znieważony słowami, jakich oskarżona użyła w petycji wysłanej między innymi do premier Beaty Szydło. Sugerowały one, że lekarz jest lobbystą finansowanym przez koncerny farmaceutyczne i ma narzędzia do niszczenia lekarzy dbających o prawa pacjentów. Dziś sędzia Magdalena Wrotoń uznała, że były to słowa poniżające, które naraziły lekarza na utratę zaufania.

- Sąd nie neguje, że oskarżona składając i publikując petycję występowała w interesie określonej grupy osób, że ma prawo do składania petycji. Ale - podkreśla sąd, że realizując swoje uprawnienia nie można przekraczać granic dozwolonej krytyki, nie można naruszać prawa - mówiła sędzia.

Sąd skazał Justynę Sochę na dwa tysiące złotych grzywny i 10 tysięcy nawiązki na rzecz warszawskiego szpitala. Doktora Grzesiowskiego nie było na ogłoszenie wyroku. Przyjechali za to z całej Polski zwolennicy Justyny Sochy, którzy wyrok nazwali "hańbą". Oskarżona już zapowiedziała, ze będzie się odwoływać.

- Hańba, naprawdę hańba, tak się dba o przyszłość narodu - mówili zwolennicy Justyny Sochy. - To jest wyrok, który znaczy, że w Polsce nie ma wolności słowa. Petycję "Stop lobbystom koncernów farmaceutycznych w administracji publicznej" poparło 24 tysiące ludzi. 120 tysięcy osób poparło nasz projekt o dobrowolność projekt szczepień ochronnych tak, jak jest to w 20 krajach Europy, dlatego będziemy się odwoływać od tego wyroku, bo uważamy go za niesprawiedliwy - mówiła Justyna Socha.

Do poznańskiego sądu przyjechało z całej Polski około 30 osób, w tym rodzice, którzy są przekonani, że u ich dzieci, po szczepieniu nastąpiło pogorszenie stanu zdrowia.

- Jesteśmy rodzicami, których dzieci straciły zdrowie po szczepieniach. Żaden lekarz do tej pory nie udowodnił rodzicom, że zmiana stanu zdrowia dziecka nie wynika z zaszczepienia. W związku z czym mamy prawo pytać, czy gdybyśmy nie zaszczepili dziecka, czy to by wystąpiło czy nie. Moje dziecko właśnie po szczepieniach zaczęło się cofać w rozwoju. Ja mam trójkę dzieci, które po każdym szczepieniu lądowały w szpitalu. Córka kilka godzin po szczepieniu przestała chodzić, dostała ataku padaczki i dziś jest dzieckiem niepełnosprawnym - mówią rodzice.

Dzisiejszy wyrok nie jest prawomocny. Sprawa w poznańskim sądzie trwa już trzy lata.

http://www.radiopoznan.fm/n/bdFbdK
KOMENTARZE 5
Roman 18.01.2019 godz. 18:08
Ale logikę reprezentują ci rodzice.
Mama 18.01.2019 godz. 10:18
Dozylismy strasznych czasów, zakłamania i nienawiści, jeśli ktoś sprzeciwia się określonemu systemowi, próbuje się takiego człowieka zniszczyć, ludzi zastraszyć i skłócić, w Polsce nie ma demokracji, są ludzie równi i rowniejsi, tych niewygodnych takich jak Pani Justyna oczernia się na każdym kroku, Pani Justyno trzymam kciuki za Pani siłę i odwagę
Kamil Kryza 18.01.2019 godz. 08:08
Może i są powikłania po niektórych szczepionkach, ale same szczepienia mają pozytywny skutek. Niestety p. Socha posługuje się wątpliwymi argumentami i opiera się na zdaniu kiepskich ekspertów, więc dyskusja na temat szczepionek, która mogła coś pozytywnego wnieść z góry skazana jest na porażkę.
kolo 18.01.2019 godz. 07:35
Specjalistka od szczepionek się znalazła, pewnie sprzedaż ubezpieczeń spadła. Świat runie, bo do głosu dopuszczamy takich specjalistów jak Socha.
AURUS 17.01.2019 godz. 19:48
Tyle, że w większości tych 20 krajów owa dobrowolność szczepień ma określone konsekwencje: aby dziecko mogło chodzić do publicznych: przedszkola, szkoły podstawowej czy gimnazjum, rodzic musi przedstawić dowód że dziecko było szczepione. A np. w niektórych stanach USA ten wymóg dotyczy nawet szkoły średniej. Tylko dziwnym trafem stowarzyszenie STOP - NOP nie mówi.