Znowu chodzi o Twittera. Poseł Sterczewski udostępnił i skomentował hejterski komentarz pod twittem dziennikarza Rzeczypospolitej Michała Szułdrzyńskiego. Anonimowy internauta polecił Szułdrzyńskiemu zakup popularnej, choć nie istniejącej "maści na ból d...". Ten zabieg retoryczny stosowany jest przez zośliwych komentatorów, by dokuczyć wirtualnemu rozmówcy i podkreślić jego bezsilność wobec niemiłych dla niego wydarzeń.
Poznański parlmentarzysta KO udostępnił twitta i dodał kilka zdań od siebie.
"Potwierdzam! Ale widzę, że jedna tubka to za mało. Czy cysterna takiej maści starczy, by uśmierzyć Pański ból? Pan to czuje? Może zrobimy zrzutkę?"
- napisał Franciszek Sterczewski do Michała Szułdrzyńskiego.
Zareagował na to Marcin Dobski z tygodnika Wprost.
"Poseł na Sejm klubu KO poleca dziennikarzowi Rzepy cysternę maści na ból d.... Nie wierzę, że to się dzieje naprawdę"
- napisał znany dziennikarz.
Poza nielicznymi głosami obrony, poseł z Poznania spotkał się z powszechnym potępieniem internautów. Przytoczono między innymi art. 6 Zasad Etyki Poselskiej: "Poseł powinien unikać zachowań, które mogą godzić w dobre imię Sejmu. Powinien szanować godność innych osób".
W niedzielę Franciszek Sterczewski zszokował internautów porównaniem aborcji do smażenia jajecznicy.
"Niestety, mamy do czynienia z niedojrzałym człowiekiem na bardzo poważnej funkcji i tak to się czasami kończy"
- powiedział Radiu Poznań polityk Porozumienia Jarosław Pucek, do którego Sterczewski zaadresował uwagę o jajecznicy.
W podobnym tonie komentowany jest przez internautów wpis posła KO o maści na ból d....
opr. G.Ł
Chciałem coś napisać w odpowiedzi, ale potem się zreflektowałem: polemika z komunistami nie ma sensu, bo rozumieją tylko język siły. A do każdego rozmówcy trzeba stosować taki język, jaki do niego dotrze.
Dziękuję.