Dyżurna ruchu odsunięta od pracy po groźnej sytuacji na przejeździe kolejowym w Obornikach. Dwa dni temu doszło tam do sytuacji podobnej do tej z poznańskich Krzesin. Tydzień temu rogatki zamknęły się tam dopiero w momencie, kiedy pociąg był już na torach.
Wtedy zawiodła technika - automat opuszczający rogatki uległ awarii. W Obornikach prawdopodobnie winny był człowiek.
Na filmie widać przejeżdżający przez przejazd pociąg towarowy. Rogatki są otwarte, na szczęscie na przejeździe nie było żadnego auta. Szlabany opadają dopiero po chwili.
Do sprawy odniosły się już PKP Polskie Linie Kolejowe: - Przejazd jest obsługiwany przez dyżurną ruchu - wyjaśniają kolejarze i dodają, że kobieta została odsunięta od czynności do czasu wyjaśnienia sytuacji. - Komisja ustali szczegółowo okoliczności zbyt późnego zamknięcia rogatek na przejeździe kolejowo-drogowym w Obornikach - podaje kolej.
PKP PLK zapewnia, że poważnie traktuje informacje o takich sytuacjach i zachęca świadków podobnych zdarzeń do kontaktu.
Czytaj więcej: Władze Poznania chcą kontroli przejazdów kolejowych
Czytaj więcej: Makabryczne zdarzenie w Puszczykowie. Pociąg zmiażdżył karetkę
Pomyślcie jaki bajzel panuje w PKP i zadajcie sobie pytanie czy tym ludziom można zaufać w kwestii podstawowego bezpieczenstwa na przejazdach - odpowiadam: NIE. Zawsze rozejrzyj się na przejeździe, nawet jeśli w teorii jest strzeżony!