NA ANTENIE: VERUJEM NE VERUJEM/BAJAGA I INSTRUKTORI
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

P. Alexandrowicz: "Atakowanie symbolu jest nieroztropne i niewarte poparcia"

Publikacja: 19.11.2020 g.21:10  Aktualizacja: 19.11.2020 g.21:59
Poznań
Rządzący Poznaniem radni, a dokładnie dwoje z nich, chcą usunąć krzyż z sali sesyjnej Rady Miasta Poznania. Dokąd zmierzasz Poznaniu? - to ważne pytanie, które trzeba postawić. Gościem Wielkopolskiego Popołudnia był Przemysław Alexandrowicz - wiceprzewodniczący Rady, radny PiS.
alexandrowicz przemysław senator rada miejska poznań - UMP
Fot. (UMP)

Roman Wawrzyniak: Dlaczego radni KO chcą zdjęcia krzyża?

Przemysław Alexandrowicz: Pewnie o to należy ich zapytać. Ja z takim wnioskiem się nie zgadzam. Mówiłem o tym na sesji we wtorek. Było oświadczenie radnego Ignaszewskiego, złożone z radnym Chudym.

Pana wypowiedź była niezwykle interesująca. Może zacytuję fragment listu, w którym radni zwracają się do prezydenta, by krzyż zdjąć: "Panie prezydencie, pan jako administrator budynku może krzyż zdjąć i przekazać ten symbol tam, gdzie jest jego miejsce, czyli do kościoła. Niech to będzie również symbolicznym świadectwem świeckiego państwa, świeckiego miasta, o którym od tak dawna mówimy". Radni są w koalicji rządzącej miastem. Pan odniósł się do tego.

To nie prezydent jest dysponentem sali sesyjnej, nie decyduje o tym, czy wisi tam krzyż. Prezydent jest organem wykonawczym, uchwałodawczym, nominalnie plakietka rady miasta wisi nad plakietką prezydenta. To rada decyduje, czy w jej sali sesyjnej wisi krzyż.

Może radni nie wiedzą o tym?

Raczej nie wiedzą, ciekawe, co by powiedział marszałek Senatu, gdyby premier mówił mu, jak ma wyglądać sala Senatu. To jedna rzecz. Poza tym powiedziałem, że to bardzo smutna informacja, ponieważ są ludzie wierzący i niewierzący, jednak Polska jest krajem chrześcijańskim, kultura bazuje na chrześcijaństwie. Krzyż nawet dla niewierzących powinien być symbolem najwyższej miłości. Jeżeli nie przedmiotem wiary to świadectwem jednego z najpiękniejszych mitów w dziejach ludzkości. Syn Boży oddał swoje życie na krzyżu - większego poświęcenia i większej miłości, jak mówi Ewangelia, oddał swoje życie za grzeszników, za nieprzyjaciół. Choćby z tego powodu, ale też z powodu tolerancji, o której mówią koledzy z KO, w tygodniu tolerancji oświadczyli, że należy wysłać katolików do kruchty. Tak rozumiem odesłanie krzyża z miejsca publicznego do kościoła, niech się katolicy cieszą z wiary w kościele, choć w tym nawet ostatnio jest pewien kłopot. Jak na tydzień tolerancji to bardzo nietolerancyjne.

Tolerancja jest coraz częściej tak na opak rozumiana przez niektórych radnych. Na koniec został pan mocno zganiony, przez przewodniczącego rady miasta, polityka Platformy Obywatelskiej, Grzegorza Ganowicza. Proszę powiedzieć, za co?

Nie do końca zrozumiałem, bo w mojej spokojnej wypowiedzi, kiedy odwoływałem się do historii, obecności krzyża w dziejach Polski (w I RP i w II RP, w salach trybunałów, w sądach). Wspomniałem na koniec, że i zdejmowanie krzyża źle się kojarzy, bo krzyż z miejsc publicznych usuwali nasi okupanci (niemieccy, radzieccy, czy rodzimi komuniści). Nie wiem, co oburzyło pana Ganowicza. Odpowiedziałem, że pamiętamy strajk młodzieży z 1984 roku w Technikum Rolniczym we Włoszczowej, kiedy kilkuset młodych ludzi, w bardzo trudnej sytuacji skonfrontowało się z władzą, żeby krzyż, który był dla nich wartością, mógł wisieć w szkole. Przewodniczący Ganowicz powinien coś pamiętać, a sugestie, że ja cokolwiek przyrównuję czy zrównuję... Nie, ja powiedziałem, żebyśmy nie debatowali już po niedobrych faktach, przypomniałem, że też i taki kontekst ewentualnego zdejmowania krzyża jest - i trzeba o tym pamiętać.

A pan przewodniczący Ganowicz, jako człowiek Solidarności, czasy komuny powinien pamiętać, jak krzyże lądowały w koszach.

Myślę, że pamięta.

Czy to może efekt gry politycznej i szukanie wyimaginowanych powodów na odwołanie pana z funkcji wiceprzewodniczącego rady? Takie pogłoski pojawiały się.

W związku z moją wypowiedzią w obronie decyzji Trybunału, że należy chronić życie, nawet jeśli są chore, że nie należy zabijać dzieci poczętych, że zgodnie z nauką wiemy, że w pierwszym dniu wiemy, czy będzie to chłopiec, czy dziewczynka, blondyn, czy brunetka, czy będzie uzdolnione, etc. To wszystko jest ustalone od pierwszych podziałów komórek, to się nie zmienia przez dziewięć miesięcy. Z kilkutygodniowego człowieka nie wyrośnie wiewiórka ani zajączek, tylko człowiek. Przerwanie życia jest zabójstwem, a przy okazji, wspomniałem, że to, że postulaty popiera młodzież - wiemy, że młodzież jest idealistyczna, że jest skłonna do wspierania rozmaitych pomysłów, dobrych lub złych. Młodzież walczyła też np. w Powstaniu Warszawskim, broniąc ojczyzny, ale też młodzież zasilała ruchy totalitarne, właśnie ze względu na bezkrytyczny, młodzieńczy entuzjazm i brak właściwego starszym namysłu. To, że jakieś idee popiera młodzież, to nie znaczy, że są szlachetne - mogą być, nie muszą. Jeżeli byłbym odwołany z tego powodu, że broniłem życia nienarodzonych, to byłby to dla mnie zaszczyt.

Tak, to prawda. Można by panu tylko pogratulować. Mamy też jeszcze jeden pomysł, skrajnie lewicowego ugrupowania, którego nazwy nawet nie będę wymieniał, ale jego przedstawicieli na szczęście nie ma w radzie - złożyli wniosek o odebranie tytułu honorowego obywatela Poznania Janowi Pawłowi II i o zmianę nazwy parku jego imienia. Jak pan to oceni?

Dzisiaj zostało opublikowane oświadczenie naszego klubu. Ten list jest zadziwiający ponieważ z raportu watykańskiego wynika, że Jan Paweł II nic nie wiedział o zarzutach pedofilii wobec kardynała MacCarricka. Pojawiły się one kilkanaście lat po śmierci Jana Pawła II. Z tego raportu wynika coś innego, niż mówią przedstawiciele partii Razem. Wydaje nam się, że Jan Paweł II nadal jest największym autorytetem dla większości Polaków. Akurat jego postać łączy znaczną większość Polaków, jak mało która w dziejach, jest też postacią rozpoznawalną na świecie, jest najbardziej znanym Polakiem, symbolem Polski. Atakowanie symbolu jest nieroztropne i niewarte poparcia.

Ta propozycja nie odbierze honoru Janowi Pawłowi II, raczej wystawia jak najgorsze świadectwo wnioskodawcom, ale byli już tacy, którzy jeszcze bardziej walczyli z Kościołem, np. Janusz Palikot, o którym wszyscy zasadnie zapomnieli.

http://www.radiopoznan.fm/n/2IOwiW
KOMENTARZE 0