Tekst o nieudolnym detektywie poszukującym ducha uczelni, opracował profesor Jarosław Liberek. Dyktando pisano w Collegium Maius przy ulicy Fredry.
Uczestnicy w liczbie 70 osób przyznawali, że dyktando nie było proste. Po odłożeniu długopisów poszli zwiedzać budynek, a w tym czasie komisja zaczęła sprawdzanie prac.
- Chcemy, żeby pisanie tego dyktanda stało się poznańską tradycją - mówi profesor Jarosław Liberek.
Pisanie pełnego językowych pułapek dyktanda zajęło uczestnikom około 20 minut.
Profesor Jarosław Liberek ma doświadczenie w układaniu dyktand - jak mówi, robi to od 30 lat.
Najlepszy okazał się Tomasz Malarz z Krakowa - na jego kartce członkowie komisji konkursowej nie znaleźli ani żadnego błędu. Drugi był Marek Szopa z Gorzowa Wielkopolskiego, który popełnił jeden błąd. Taki sam wynik uzyskał Arkadiusz Kleniewski z Dzierziążni, ale pomylił się dodatkowo przy dwóch znakach interpunkcyjnych.
Każdy z trzech panów otrzymał w nagrodę czytnik e-booków.