Marek Ruciński podkreślił, że jeżeli chcemy mieć taki sam standard opieki medycznej jak w Europie Zachodniej, należy nieznacznie podwyższyć składkę zdrowotną. Twierdził, że należy złamać monopol świadczeniodawcy w publicznej służbie zdrowia. Jego zdaniem pacjenci powinni współfinansować ponadstandardowe procedury medyczne oraz usługi dodatkowe np. korzystanie z prądu w szpitalu.
- Musimy też pomyśleć o koniecznym dobrowolnym współfinansowaniu. Wchodząc na salę pięcioosobową mojego oddziału, widać dziesięć kontaktów. Wszystkie są zajęte przez ładowarki telefoniczne i ładowarki laptopów. Laborantka, która podchodzi i chce zrobić EKG, nie ma gdzie się wpiąć. Czy w konstytucji jest zapisane, że media to również proceder leczenia? Gdyby pojawiła się symboliczna opłata, powiedzmy 5 złotych za używanie mediów w szpitalu, których używa się, będąc w domu, to na pewno również poprawiłoby sytuację - tłumaczył Marek Ruciński.
O proteście rezydentów
Poseł zaznaczył, że tak jak Nowoczesna popiera protest Porozumienia Zawodów Medycznych. Zaznaczył, że od 1989 roku nie dokonano żadnych znaczących w systemie opieki medycznej.
- Protest rezydentów nie rozpoczął się 1 października. Nie można odnosić go tylko do obecnie panującej władzy. Rezydenci, prosząc mnie o apolityczność, przychodzili do mojego biura poselskiego już od marca ubiegłego roku. Na następnym spotkaniu przedstawili mi 20 postulatów, z czego tylko 2 dotyczyły uposażenia. Jedno dotyczyło uposażeń rezydentów, drugie dotyczyło wynagrodzenia ich mistrzów. Ta sprawa trwa już półtora roku. W czerwcu spotkałem się z przedstawicielami Porozumienia Zawodów Medycznych i chodziło o konkretne rozwiązania systemowe. Ani chwilę nie rozmawialiśmy o aspektach politycznych. Reforma opieki medycznej ma dotyczyć nie elektoratu, tylko wszystkich Polaków - mówił gość programu.
Poseł Ruciński przekonywał, że minister zdrowia powinien negocjować z protestującymi lekarzami - rezydentami ich postulaty. Jego zdaniem realny jest poziom podwyższenia nakładów do 6 proc. PKB w ciągu trzech lat. Rezydenci domagają się podwyżki 6,8 proc. do 2021 roku i dojścia do 9 proc. przez najbliższe dziesięć lat.
Dobra, sam odpowiem; składki ZUS płaci budżet a podatki nie są płacone w ogóle.
Można by jeszcze zadać pytanie dlaczego politycy mają aż 30 000zł kwoty wolnej od podatku kiedy reszta obywateli ma jedynie 6600zł ale na to pytanie już odpowiedział pan Morawiecki cyt. "Posłowie wykonują bardzo ciężką pracę i od 20 lat nie mieli regulacji wolnej od podatku. Doceńmy ciężką pracę polityków" - tyle wicepremier Mateusz Morawiecki
Dziękuję, nie mam więcej pytań.
Oddzielnym tematem jest ostatnio podnoszona kwestia "minimalnej" podwyżki składki zdrowotnej o której również wspomina pan z Nowoczesnej żeby zadowolić rezydentów. Z całym szacunkiem ale moim zdaniem mało uczciwym jest podnoszenie składek zdrowotnych ludziom zarabiającym np.2000zł tylko dlatego żeby lekarz rezydent mógł zarobić od 6000 do 9000zł. Z wyliczeń wynika że żeby spełnić wolę protestujących trzeba by każdego roku przez trzy lata podnosić składkę zdrowotną o kolejne 60%.
Proponuję zacząć od opłat za korzystanie z ubikacji dla posłów w sejmie.
Ludzie kogo my wybieramy na posłów?