Co najmniej od lutego turkowianie mieszkający w pobliżu terenów inwestycyjnych skarżą się, że funkcjonowanie firmy De Veris jest dla nich uciążliwe. Przedsiębiorstwo krew drobiową przerabia na pasze dla zwierząt. Od paru miesięcy towarzyszy temu nieprzyjemny zapach. To przypadkowe incydenty - tłumaczą się przedstawiciele firmy.
- Wieczorami jest taki uciążliwy smród - takie zgniłe jajka. Sami w domu oglądaliśmy co się dzieje, bo przecież śmierdzi coś i śmierdzi - narzekają mieszkańcy.
- Jako samorząd nie mamy prawa kontrolowania działalności gospodarczej - tłumaczy zastępca burmistrza Turku - Joanna Kędziora-Misiak. Dodaje, że takie kompetencje ma Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Szef konińskiej delegatury WIOŚ mówi, że w zakresie uciążliwych zapachów jego służby są bezsilne.
- W Polsce nie ma ustawy "odorowej", my reagujemy, ale nie jesteśmy w mocy podjąć działań skutkujących zamknięciem danego zakładu - wyjaśnia Andrzej Sparażyński.
- Firma zapowiada, że od sierpnia zwiększa produkcję, wprowadzi czterozmianowość, co pozwoli lepiej kontrolować proces technologiczny i ograniczy możliwość pojawiania się odoru - mówi Joanna Kędziora Misiak.
Przedstawiciele firmy nie zgodzili się na rozmowę z reporterem Radia Poznań.
W 1979 roku m/t Admirał Arciszewski stał na kotwicy w Zatoce Broom (Loch Broom) w Szkocji w odległości około 2 mil morskich od domów Ullapool. Przetwarzaliśmy makrele skupowaną od rybaków Szkocji.
Z odpadów produkowaliśmy mączkę rybną. Przez moment , przy sinym wietrze resztki zapachu dotarły do położonego na zboczu domu.
Po interwencji mieszkańca usłyszeliśmy w UKF komunikat kapitanatu portu.
-ARCISZEWSKI ODPŁYNĄĆ 3 MILE DALEJ
Bo Brytyjczyk jest traktowany PODMIOTOWO i nie musi udowadniać naukowo i miernikiem smrodu.
Pociągnął nosem.
-ŚMIERDZI!
Dyżurny Kapitanatu pociągnął nosem
-ŚMIERDZI !
KRÓTKA DECYZJA.
My Polacy w temacie smrodu traktowani JESTEŚMY, z założenia jak
SMRODOWI OSZUŚCI
a SMRODZIARZE jak WYROCZNIE