Według Jacka Jaśkowiaka, rządowe ograniczenia wobec nastolatków są "nieludzkie" z powodu między innymi... miłości, którą w tym wieku odczuwają.
Taki siedemnastolatek, czy wręcz osoba, która ma szesnaście lat, może wyjść na zewnątrz tylko w towarzystwie swojego rodzica, to jest nieludzkie, absolutnie nieakceptowalne, to są też już przecież młodzieńcy, którzy mają swoje uczucia, przyjaźnią się, kochają, pozbawianie ich możliwości spotkania się z kimś innym, jest absolutnie nieakceptowalne.
Jacek Jaśkowiak przekazał swoje uwagi minister rozwoju Jadwidze Emilewicz, z którą rozmawiał telefonicznie.
Prezydent Poznania krytykuje również ograniczenia dotyczące wstępu do lasów. "Zwróciłem uwagę, że nawet w tych krajach, gdzie jest zupełnie nieporównywalna skala wypadków śmiertelnych i zachorowań, te regulacje są dużo bardziej liberalne" - mówił prezydent Poznania relacjonując swoją rozmowę z Jadwigą Emilewicz.
Bo jak mam rozumieć ciągłą krytykę obostrzeń, których celem jest unikanie zarażeń? Bo jak mam zrozumieć antyrządowe portale w których antyrządowi sędziowie mówią, że obostrzenia rządu są bez sensu i bezprawne? Bo jak mam rozumieć pomoc gigantycznego kulczykowego VW, który wspiera szpitale jedynie w kombinezony lakiernicze jednocześnie mówiąc, że nie potrafi produkować respirstorow ratujacych życie kiedy tymczasem bez problemu robią to włoskie fabryki samochodów? Bo jak mam wreszcie rozumieć działania całej opozycji z PO na czele, która każdego dnia rzuca kłody pod nogi rządowi i krytykuje wszystkie projekty pomocowe?
Czyżby opozycja po ewentualnym dojściu po trupach do władzy robiła miejsce imigrantom, których tak chętnie zapraszała 5 lat temu? Czyżby opozycja aż tak bardzo chciała się przypodobać Brukseli i kanclerz Niemiec?