NA ANTENIE: Popołudniówka Radia Poznań
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

"Narodowy Marsz dla życia i rodziny" przejdzie w niedzielę ulicami Warszawy

Publikacja: 17.09.2021 g.11:24  Aktualizacja: 17.09.2021 g.11:37
Poznań
Tegoroczne hasło brzmi : "Tato - bądź, prowadź, chroń".
marsz dla życia i rodziny - FB: Marsz dla życia i rodziny
Fot. (FB: Marsz dla życia i rodziny)

'To hasło jest odpowiedzią na potrzebę wzmocnienia roli ojca w życiu rodzinnym i społecznym" - mówił w porannej rozmowie w Radiu Poznań Mariusz Starosta ze wspólnoty Wojownicy Maryi, współorganizujący marsz.

W kontekście roku św. Józefa, w którym jesteśmy, ma ono pokazywać jaki ojciec ma tak naprawdę być. Patrząc na świętego Józefa widzimy, on był tym ziemskim ojcem Jezusa Chrystusa, jakie cechy on miał - opiekuńczość, miłość, troskliwość. Zależałoby nam na tym, aby każdy ojciec mógł pochwalić się właśnie tymi cechami.

"Narodowy Marsz dla życia i rodziny" rozpocznie się w tę niedzielę o godz. 11:30 na Placu Zamkowym w Warszawie od koncertu Arki Noego i Krakowskimi Przedmieściami przejdzie do kościoła Świętego Krzyża.

 

Poniżej pełny zapis rozmowy z Mariuszem Starostą.

Roman Wawrzyniak: W tym roku hasłem marszu są słowa „Tato – bądź, prowadź, chroń”. Dlaczego właśnie takie hasło?

Mariusz Starosta: Hasło tegorocznego marszu ma przede wszystkim afirmować ojcostwo, prawidłowy rozwój rodziny i prawidłową rolę ojca i mężczyzny w życiu rodzinnym. To hasło ma przede wszystkim przypominać nam odpowiedzialność ojcostwa i to, jaką on ma dawać przyszłość i bezpieczeństwo dla rodziny. W kontekście roku św. Józefa, w którym jesteśmy, ma ono pokazywać, jaki ojciec ma tak naprawdę być. Patrząc na świętego Józefa, widzimy, on był tym ziemskim ojcem Jezusa Chrystusa, jakie cechy on miał – opiekuńczość, miłość, troskliwość. Zależałoby nam na tym, aby każdy ojciec mógł pochwalić się właśnie tymi cechami.

Na ile obecność ojca jest niezbędna, tak szerzej, dla zdrowych relacji społecznych, ale też dla komfortu wychowawczego dzieci? Jak Pan osobiście rozumie być ojcem, według tego hasła, który jest, prowadzi i chroni?

Uważam, że jest to bardzo ważna rola. Ojcowie muszą znaleźć i widzieć swoją rolę w rodzinie. Jest matka i jest ojciec. Osobiście mam trójkę dzieci i dostrzegam, jak ta rola jest potrzebna i ważna. Formując się w tej wspólnocie, w której jestem – Wojownicy Maryi, i prowadząc spotkania ojców z synami, dostrzegam jak bardzo ważna jest relacja. Synowie w wieku już 17,18 lat pokazują, że brakuje niejednokrotnie relacji. Uważam, że w dzisiejszych czasach jest to bardzo trudne. Wymaga odłożenia telefonu, wyłączenia komputera...

Przez jednego i drugiego.

Tak jest. Trzeba też wyłączyć telewizor i odłożyć wszystko, żeby poświęcić maksimum czasu w relacjach i rozmowach, w wejście w to i zbudowanie przede wszystkim zaufania. Na tym tylko możemy budować relację. Bardzo mocno to dostrzegam na swoim przykładzie. Wcześniej pracowałem bardzo dużo, prowadziłem restaurację i prawie w ogóle nie było mnie w domu. Od listopada moja praca się zmieniła. Jestem wcześniej w domu i w weekendy jestem w domu. Widzę jak ta relacja się zmieniła. Mam dwóch chłopaków i córkę. Widzę jak moi synowie, 5-letni i 7-letni, się przekonują do ojca, chcą pewne rzeczy załatwiać z ojcem, pobawić się, zwierzyć i poświęcić czas mi.

Mimo zmiany pracy mają co jeść.

Oczywiście. Mają co jeść i jest nam wszystkim wspaniale, bo jest i mama i tata.

Mówi Pan o mamie i tacie, a słyszymy o rezolucji w Parlamencie Europejskim, która próbuje wywrzeć presję na Polskę, żeby nasz kraj uznał związki partnerskie i uznał je za rodzinę. Co Pan o tym sądzi?

Otwarcie musimy sobie powiedzieć, że rodzina to jest mama i tata. To jest niepodważalne. Nie jesteśmy w stanie zbudować prawdziwej rodziny i prawdziwego szczęścia tam, gdzie będzie dwóch tatusiów lub dwie mamy. Ojciec ma swoją rolę w rodzinie i matka też ma swoją rolę. W żaden sposób nie możemy tego zmienić i musimy tego bronić.

W gronie ambasadorów marszu znalazły się bardzo ciekawe nazwiska.

Wśród ambasadorów są między innymi ks. Dominik Chmielewski, który jest duchowym opiekunem i założycielem wspólnoty Wojowników Maryi. Ks. Kanclerczyk, Jacek Pulikowski, Zofia Klepacka, Dawid Mysior, Marcin Kwaśny. To są te osoby, które zapraszają na marsz i same pojawią się na marszu. Jest wiele tych osób, które popierają i zapraszają. Ten marsz ma też błogosławieństwo ze strony duchowej episkopatu, kard. Nycza i bp. Romualda.

Jakie jest przesłanie tych ambasadorów?

Przede wszystkim jest to bliskie ks. Dominika Chmielewskiego, który jest naszym duchowym opiekunem. Wchodzimy w bardzo trudny czas, w którym atak szatana jest skoncentrowany na zniszczenie rodziny i małżeństwa, dlatego potrzebujemy modlitwy, zjednoczenia i pokazywania, że siła jest w rodzinie i małżeństwie.

Jeżeli Pan pozwoli, to przytoczę słowa dr. Jacka Pulikowskiego, który jest wykładowcą i doradcą rodzinnym, który mówi, że obecność na marszu jest świadectwem opowiedzenia się za cywilizacją życia, ponieważ milczenie człowieka wobec odbierania życia drugiemu człowiekowi jest pewną formą przyzwolenia na takie działanie. Wróćmy do organizacji marszu. Wśród atrakcji dla tych, którzy wybierają się na marsz ze swoimi dziećmi, będzie koncert Arki Noego, tak?

Zgadza się. Cały marsz rozpoczyna się na Placu Zamkowym, gdzie gromadzimy się o 11:30 w tę niedzielę, 19 września. Rozpocznie się on koncertem Arki Noego. Z Placu Zamkowego przejdziemy Krakowskim Przedmieściem do kościoła Świętego Krzyża. Marsz zakończy się uroczystą mszą świętą, której będzie przewodniczył i słowo wygłosi ks. Dominik Chmielewski. Po mszy świętej będzie konferencja dla rodziny i dla małżeństw.

Kogo zapraszacie na ten marsz?

Zapraszamy całe rodziny z dziećmi, ale przede wszystkim zapraszamy ojców. Zarówno tych ojców w małżeństwie, ale też ojców duchownych, czyli wszystkich kapłanów. Zapraszamy też dzieci, bo chcemy, żeby to było spotkanie rodzinne całego naszego narodu.

Wielkopolanie też się wybiorą?

Myślę, że jak najbardziej. Mamy już takie sygnały, chociażby w naszej wspólnocie i w wielu parafiach ludzie pytają, czy organizujemy autokary. Ufam i wierzę bardzo mocno, że jak najbardziej Wielkopolanie też dopiszą i pojadą na marsz. Każdy organizuje się sam, jeżeli chodzi o sposób przemieszczenia się do Warszawy i nie trzeba wypełniać żadnych zgłoszeń i nigdzie zapisywać. Można bardzo fajnie spędzić weekend w Warszawie i zostać do niedzieli, pokazując naszym pociechom stolicę.

Państwo, jako Wojownicy Maryi, włączacie się w organizację tego marszu, chociaż głównym organizatorem jest Centrum Życia i Rodziny. Chciałem zapytać na koniec o samych Wojowników Maryi, bo trochę to brzmi groźnie. Z kim Państwo chcecie wojować?

My tak naprawdę nie wojujemy z nikim, tylko walczymy przede wszystkim z naszym grzechem, słabościami, pychą i egoizmem. Wojownicy Maryi to jest męska wspólnota. W Poznaniu mamy grupę ok. 60 osób. Mamy błogosławieństwo ks. abp. Stanisława Gądeckiego. Jesteśmy wpisani w ruchy i stowarzyszenia katolickie Archidiecezji Poznańskiej. Mamy duchowego opiekuna, przydzielonego nam przez ks. arcybiskupa. Skupiamy się nie na walce z człowiekiem, ale walce z naszym grzechem i naszymi słabościami. A o co walczymy? Bo to jest ważne w kontekście marszu i hasła, pod którym przejdzie tegoroczny marsz. Walczymy o to, żeby być lepszym ojcem i lepszym mężem.

Kto może należeć do Wojowników Maryi?

Zapraszamy mężczyzn, którzy chcą się formować. Przede wszystkim młodych mężczyzn, bo jesteśmy z ducha salezjańskiego. Zapraszamy młodych mężczyzn, którzy już są w związku sakramentalnym, albo są kawalerami i będą kiedyś chcieli być w związku sakramentalnym i być mężami i ojcami. Zależy nam bardzo na takiej formacji, która będzie przygotowywać mężczyzn do bycia ojcem i mężem, bo widzimy, jak bardzo jest to dzisiaj potrzebne.

Jak szukać kontaktu?

Kontakt można znaleźć na stronie internetowej www.wojownicymaryi.pl. Można się zgłosić. Spotykamy się w każdą pierwszą sobotę miesiąca w parafii na Świerczewie pw. Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła o godz. 7:30.

Dlaczego warto być Wojownikiem Maryi? Proszę o Pana osobiste świadectwo.

Mnie to daje przede wszystkim to, że mogę być lepszym ojcem i lepszym mężem. Myślę, że najlepszym świadectwem byłoby to, gdyby tu była moja żona i moje dzieci, które mogłyby opowiedzieć, co tak naprawdę zmieniło się w naszym życiu od momentu, kiedy wszedłem na tę wspólnotę. Uczę się przede wszystkim tego, żeby być dla moich dzieci i dla mojej żony. Uczę się, aby być pokornym i aby walczyć z tym, co jest trudne, co jest moim uzależnieniem. Jest to męska grupa, która oprócz formacji duchowej daje też formację ludzką. Spotykamy się całymi rodzinami, żeby pograć w piłkę, robimy dużo akcji charytatywnych, wspieramy siostry zakonne, budowaliśmy szopkę i rozmównicę. Także modlitwa, praca, bycie razem we wspólnocie.

http://www.radiopoznan.fm/n/aBN49p
KOMENTARZE 0