NA ANTENIE: Mała czarna
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

"Małpa" o blokach: Honor i słowo coś znaczyły

Publikacja: 07.09.2020 g.12:12  Aktualizacja: 07.09.2020 g.12:07
Poznań
Raper Taco Hemingway, lansowany przez media na idola młodzieży w utworze „Polskie tango” wyśmiał „pstrokate” bloki i ich mieszkańców. W programie Piotra Lisiewicza „Wywiad z chuliganem” odpowiedział mu raper „Małpa” z jednego z pierwszych polskich zespołów hip-hopowych, Nagłego Ataku Spawacza.

Mamy zupełnie inne spojrzenie. Na blokach nie jeździło się z rodzicami na plażę w Malibu, by pić kolorowe drinki. Mieliśmy dzieciństwo, siedzieliśmy na trzepaku, chodziliśmy na szaber na czereśnie, na pajdę ze smalcem. Honor i słowo coś znaczyły. Nie było takiej sytuacji, w której ktoś obrażał czyjąś matkę. Nie było konfidenctwa. Dziś jeden zdradza drugiego, przyjaźnie są strasznie krótkie, młodzi klepią co im ślina na język przyniesie.

- mówił Małpa w Wywiadzie z chuliganem. 

Krzysztof Dombrowski, czyli „Małpa” z Nagłego Ataku Spawacza, podobnie jak prowadzący wywiad Piotr Lisiewicz wychowywali się w latach 90. na poznańskim Piątkowie. Zarówno N.A.S, jak i grupa Naszość, na czele której stał Lisiewicz, współtworzyły wówczas klimat tego wielkiego poznańskiego blokowiska. O jego wartościach opowiada nowy odcinek „Wywiadu z chuliganem”.

Odnosząc się do słów Taco Hemingwaya, „Małpa” mówi:

Też mogę powiedzieć, że nie podoba mi się dzisiejszy kolorowy świat. Za dużo internetu, za dużo gówien pchają nam do głowy, fejk newsy, zapychanie głów pierdołami. My mieliśmy dzieciństwo, siedzieliśmy na trzepaku, człowiek biegał, bawił się w strzelano, wszystkich znał z imienia i nazwiska, mam do dzisiaj przyjaciół z podwórka. Chodziliśmy na szaber na czereśnie, na szagę za pole, ukraść sąsiadowi marchewkę z pola.

Porównując świat wartości blokowiska i tzw. elit, „Małpa” stwierdził:

Są duże firmy, korporacje, w których ludzie mają pozamykane klapy, nie widzą tego, co się dzieje dookoła, jak niszczymy naturę. To są takie korposzczury. Nie widzą co się dzieje pod ich nosem, ale codziennie siedzą i liczą banknoty na koncie, byleby mieć więcej, byle się nachapać, a nie korzystają z całego piękna, które mają wokół siebie.

O tzw. „nowej szkole” rapu „Małpa” mówi:

Nie podoba mi się, że dużo dzieciaków, młodych raperów, opowiada o życiu, jakby mieli po 40 czy 50 lat. Mówiono o nas penery, bo cię ulica wychowywała, bo biegasz na podwórku, grasz w piłkę, wybiłeś szybę. Każdy był łobuzem, ale lata idą do przodu i teraz rodzice znajomych mówią: no fajnie, wyszedłeś na ludzi, masz dzieci, wykształciłeś się, masz pracę, dbasz o dzieciaki. No i teraz przychodzi do głowy pytanie, czy lepiej być chłopakiem, który wychował się na jakichś zasadach na podwórku, na ulicy, gdzie życie nam dało w kość, czy lepiej wychowywać się w czasach, gdy dziecko ciężko z domu wyrzucić, głowa zamknięta, telefon przyklejony do ręki.

http://www.radiopoznan.fm/n/JDWmLk
KOMENTARZE 0