Inspektorzy pracy z nowymi uprawnieniami – koniec z fikcyjnymi umowami zlecenia?

To biografia nietypowa. Napisała ją Wiera, córka rosyjskiej dziennikarki. Zawiera oczywiście najważniejsze fakty na temat życia Anny Politkowskiej, przede wszystkim jednak osobiste wspomnienia, odniesienia i relacje z Matką. Nie zawsze łatwe, a w zasadzie poddane ciągłemu napięciu i stresowi, w jakim żyła przez lata cała jej rodzina.
Politkowska, kojarzona głównie z pracą dla „Nowoj Gaziety” pisała o nadużyciach władzy, korupcji, niejasnych interesach rosyjskich oligarchów i zbrodniach wojennych w Czeczenii. Jeździła w najbardziej zapalne miejsca. Miała samych wrogów i w zasadzie żadnych sojuszników. Dostawała pogróżki, głuche telefony, zastraszano jej męża – także niezależnego dziennikarza - oraz córkę. O tym, w jakiej atmosferze żyła rodzina Politkowskich, niech świadczy fakt, że matka poinstruowała Wierę, gdzie są pieniądze i skrytka z bronią oraz gdzie ma się ukrywać, gdyby coś się stało rodzicom.
A mimo to nie chciała zrezygnować ze swoich bezkompromisowych dziennikarskich śledztw. Pytana, dlaczego nie odpuści, odpowiadała: "Jeśli ja o tym nie napiszę, nikt tego nie zrobi". I dodawała: "ludzie muszą się dowiedzieć. Ta wiedza uchroni nas przed cynizmem".
7 października 2006 roku, w dniu, w którym ją zamordowano, dniu urodzin Putina, miałam dwadzieścia sześć lat i przygotowywałam się do zostania matką. Do tamtej pory pragnęłam wierzyć, że jej popularność na Zachodzie w jakiś sposób uchroni ją od czającego się ryzyka i tragicznej śmierci. Myliłam się
– pisze Wiera w biografii, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Rebis.
W tej historii jest jeszcze jedna kobieta – wnuczka, Anna Politkowska, która urodziła się kilka miesięcy po śmierci babci. I to także dla niej Wiera napisała tę książkę ze wsparciem włoskiej dziennikarki Sary Giudice.
Warto ją czytać także jako zapis najnowszej historii Rosji, również tej po 22 lutego 2022 roku. Rosyjska agresja na Ukrainę, uparcie nazywana jest przez Kreml "specjalną operacją wojskową". Wiera nie ma wątpliwości, że jej matka nazwałaby to wojną. I to wojną agresywną. Cena tej prawdy nadal jest wysoka. Po rosyjskiej agresji młoda Anna Politkowska zaczęła otrzymywać groźby za samo brzmienie swojego imienia i nazwiska. "Skończysz jak twoja babcia" – obiecali jej koledzy z klasy.
Wiera i Anna uciekły z Rosji w kwietniu 2022 roku.