Można też jednak, choć oczywiście nie trzeba, skorzystać z naszych podpowiedzi. Dziś coś na wskroś poznańskiego. Wydawnictwo Miejskie Posnania zachwyciło nas w tym roku książką o Winiarach, uświadamiając, a właściwie przypominając, jak ciekawa historia wiąże się z tą właśnie częścią stolicy Wielkopolski.
Zofia Leitgeber i Katarzyna Stelmachowska odsłaniają przed nami losy Winiarczyków w czasie II wojny światowej. W ich książce "Poznańskie Winiary 1939-1945" odnajdziemy wiele ciekawych historii, losy całych winiarskich rodzin, konspiracyjne rozgrywki sportowe organizowane w tej części Poznania, czy też niełatwy los wysiedlanych, którzy musieli opuścić swoje domy na początku wojny i udać się w obce tereny.
Sporo dowiemy się o życiu religijnym w tamtych czasach, ale przypomnimy też sobie specyficzną historię samych Winiar. Bo przecież zaczęło się w XIII wieku (a może i wcześniej?). W dokumencie lokacyjnym jest mowa o wsi winiarzy, ale losy ludzkie są starsze od dokumentów. Jacyś ludzie tam przecież mieszkali. W XIX wieku przeniesiono wieś ze Wzgórza Winiarskiego bliżej Sołacza. W końcu, w roku 1924, Winiary włączono do Poznania i są w jego granicach po dziś dzień.
Książka "Poznańskie Winiary 1939-1945" jest pięknie ilustrowana zdjęciami - tak naprawdę naszych przodków. Tę część Poznania bardzo lubię odwiedzać, a rozmowy z mieszkańcami są zawsze niezwykle przyjemne. Jest pewna specyfika Winiarczyków z dziada pradziada, są oni bliscy sobie, być może bardziej dbający o wzajemne relacje, czujący pewną trudną do uchwycenia więź. I wydaje mi się, że to widać w opowieści, którą dziś Państwu rekomenduję. A że coraz chętniej szukamy lokalności, historii bliskim nam także w sensie topograficznym, książka ta dla niejednego może być bardzo ciekawa.