"Zwierzę tylko cudem przeżyło" - uważa kierownik schroniska dla bezdomnych zwierząt w Gnieźnie Katarzyna Fikus.
Kot jakimś cudem przeżył wstępna segregację śmieci, która odbywasię w wielkiej rozdrabniarce. Na szczęście nie trafił na ząb tej rozdrabiarki i go nie zmieliło. Był w reklamówce. Pracownicy z sortowni dostarczyli go do nas. Był w okropnym stanie, przemoczony, bardzo wychudzony. To jest bardzo mały i młody kot i to nie jest prawdopodobne aby sam się dostał do pojemnika ze śmieciami. Ktoś mu pomógł w tym że trafił do kontenera ze śmieciami.
Uratowany kot już czuje się lepiej, zaczął samodzielnie pić i jeść. Pozostaje jeszcze na obserwacji w schronisku ale po opublikowaniu jego historii w mediach społecznościowych już zgłosiła się osoba, która chce go adoptować.