NA ANTENIE: W środku dnia
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

J. Jaśkowiak o podwyżce cen biletów: jakościowo dobry transport publiczny kosztuje, to decyzja, którą podejmą radni

Publikacja: 03.08.2022 g.10:46  Aktualizacja: 03.08.2022 g.13:42 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Gościem Porannej Rozmowy Radia Poznań był prezydent Jacek Jaśkowiak.

"To decyzja radnych i jeżeli według naszych prognoz będzie wzrost cen energii elektrycznej, również pewna presja płacowa, musimy zadbać o to, żeby tymi tramwajami i autobusami miał kto jeździć" - mówił prezydent Poznania.

To są osoby, które przechodzą do prywatnego sektora, gdy są tam wyższe wynagrodzenia. Nasze wynagrodzenia muszą być konkurencyjne, zwłaszcza, że są to osoby, które często pracują od 4:00 rano, czasami na nocnych zmianach. Jeżeli wzrost cen energii doprowadzi do wzrostu kosztów na poziomie 100 mln zł, to albo z czegoś zrezygnujemy, w zakresie nie inwestycje, to są zupełnie inne środki. Ten jakościowo dobry transport publiczny kosztuje. Będziemy rozmawiać z radnymi o podwyżkach, to jest decyzja radnych

- mówi Jaśkowiak. 

Prezydent Jaśkowiak chce o podwyżce cen biletów rozmawiać z radnymi Koalicji Obywatelskiej, ale też z przedstawicielami opozycji. Zależy mu - jak powiedział - na rozsądnych propozycjach.

Ostatnia podwyżka cen biletów miała miejscu w zeszłym roku. Nie wiadomo, o ile wzrosną ceny za przejazd komunikacją miejską.

Poniżej cała rozmowa:

Łukasz Kaźmierczak: Wracam do 1 sierpnia, do pańskiej decyzji, żeby w Poznaniu nie było syren w godzinę "W". W Warszawie syreny były, są tam też Ukraińcy. Czy tamtejsi Ukraińcy są mniej wrażliwi, niż poznańscy?

Jacek Jaśkowiak: Po pierwsze to było powstanie warszawskie i należy zrozumieć, że dla Warszawy powstanie jest czymś innym, niż dla nas.

Ale walczyło kilkanaście tysięcy Wielkopolan.

Tak, natomiast ja widziałem taką scenę, gdy u fotografa dziecko trzyletnie wchodzi pod stół, kiedy przelatuje myśliwiec F16. Wydaje mi się, że należy to uszanować, widzimy ile jest dzieci i kobiet.

Pewnie jadąc do studia widział pan centrum pomocy, ten tłum...

Tak i robimy sporo, żeby Ukraińcy dobrze się u nas czuli, szczególnie te kobiety, dzieci po traumach, przecież tam dochodzi do gwałtów, do różnych sytuacji. Wydaje mi się, że mogliśmy uszanować Powstanie Warszawskie, niekoniecznie włączając syreny.

Tak panie prezydencie, ale z drugiej strony inni włodarze miast dokonali włączenia. Prezydent Białegostoku, pański kolega powiedział, że syreny są symbolem zadumy nad historią bohaterów walczących o wolność.

W każdym mieście zrobiono to inaczej, w Poznaniu również oddaliśmy hołd powstańcom.

Czy to na pewno jest dobre dla Ukraińców - taki przejaw ochrony? Rozmawiałem z Ukrainką, która mówiła, że to przez nas (Ukraińców) nie ma tych syren. Czują się trochę temu winni.

Absolutnie nie. Ukraińcy czują się u nas w miarę dobrze, sporo tych osób poszło do pracy, oni integrują się z nami, te dzieci uczą się języka, kobiety również, są częścią naszej społeczności. Cała Polska pokazała gościnność, ale też zrozumienie, jeżeli mówimy przez pryzmat Powstania Warszawskiego, to my wiemy, czym jest wojna, czym jest przemoc, znamy Związek Radziecki z naszych doświadczeń 17 września i również tego, co potem robiono w wojnie, w związku z tym musimy wspierać Ukrainę, cieszę się, że robimy to na poziomie rządu i miast, bo w tym zakresie nasze bezpieczeństwo zależy od tego, czy Ukraina da sobie radę i wygra, czy też Rosja podbije ten kraj.

Pod tym jestem w stanie podpisać się wszystkimi swoimi kończynami. Pytam o bieżące rzeczy. Trochę jest pan jak Winston Churchill, bo też oferuje pan poznaniakom krew, pot, znój i łzy, bo zapowiada, że dojdzie do podwyżki cen biletów MPK.

Mamy sytuację, kiedy wzrost cen za energię elektryczną, gazu jest bardzo wysoki i ta energia jest bardzo istotnym składnikiem kosztowym, jeśli chodzi o transport publiczny, tramwaje, czy już autobusy elektryczne. To jest ponad 500 mln w budżecie miasta, z czego dopłacamy 350 mln, ponieważ były takie a nie inne decyzje Sejmu czy rządu, które zmniejszyły wielkość dochodów samorządów. Te reformy trochę nas kosztowały.

Aczkolwiek rok zakończyliście z nadwyżką. Sprawdzałem komisję budżetową.

To jest związane z tym, że otrzymaliśmy wcześniej pieniądze, jeżeli chodzi o kwoty rządowe, które miały być rekompensatą.

Opozycja mówi, że w ogóle ich nie uwzględniliście, że tak bardzo chcieliście nie widzieć tych pieniędzy, że ich nie zobaczyliście.

Widzimy te pieniądze, natomiast trzeba spojrzeć na to, jaki to będzie miało wpływ teraz, my dostaliśmy pieniądze z pewnym wyprzedzeniem, to jest też taki zabieg księgowy, natomiast również musimy brać pod uwagę wzrost cen gazu o 200 proc., ceny energii o 70 proc.  To są ceny, które mamy zagwarantowane do końca roku i nie wiemy, jak wzrośnie cena energii elektrycznej od stycznia. Obawiamy się, że to może być znacząca kwota.

Wczoraj prezes PGE mówił, że nie będzie wnosił do Urzędu Regulacji Energetyki o wzrost taryf.

Matematyka jest prosta i wiele słyszeliśmy o kwotach dotyczących kredytów, ci, którzy mają kredyty, widzą, o ile wzrosły te raty, ci, którzy płacą za gaz, widzą, jak wzrosły te opłaty, nie zaklinajmy rzeczywistości. Jest wojna z Ukrainą, wzrost cen energii elektrycznej jest nie tylko w Polsce, ale też w innych krajach, musimy się z tym zmierzyć.

Czy będzie podwyżka? Czy pan ma to już w głowie?

To decyzja radnych i jeżeli według naszych prognoz wzrost cen energii elektrycznej, również pewna presja płacowa, my musimy zadbać o to, żeby tymi tramwajami i autobusami miał kto jeździć.

Mówi pan o kierowcach...

I motorniczych. To są osoby, które przechodzą do prywatnego sektora, gdy są tam wyższe wynagrodzenia. Nasze wynagrodzenia muszą być konkurencyjne, zwłaszcza, że są to osoby, które często pracują od 4:00 rano, czasami na nocnych zmianach. Jeżeli wzrost cen energii doprowadzi do wzrostu kosztów na poziomie 100 mln zł, to albo z czegoś zrezygnujemy, w zakresie nie inwestycje, to są zupełnie inne środki.

Ale sam pan mówił o księgowości, którą można różnie kierować. Czy trzeba sięgać do kieszeni poznaniaków? Czy nie da się u siebie znaleźć oszczędności?

Jeśli chodzi o kwoty rzędu 100 mln zł, w sytuacji, gdy te dochody są, jakie są, gdy musimy utrzymywać określony poziom opieki społecznej, szkoły, nie pozamykamy iluś szkół, dlatego, że będziemy chcieli utrzymać transport publiczny. Jakościowo dobry transport publiczny kosztuje, to decyzja, którą podejmą radni. Jestem przekonany, że tak, jak w przypadku ogrzewania, dziś problemem jest wzrost cen węgla i to nie o 10 czy 20 proc., nie o 50 proc. tylko więcej. Veolia zdecydowała się na podwyższenie cen, rozmawialiśmy z tą spółką, że to będzie wzrost 20-procentowy, przy innych wzrostach to jest naprawdę niewiele, jeżeli nam cena energii elektrycznej wzrośnie o 100 proc., to nie mówię, żeby ceny biletów wzrosły o 100 proc., ale szukajmy rozsądnych kompromisów.

Tylko podwyżka cen biletów była w styczniu ubiegłego roku, nie miało być kolejnej podwyżki. Zastanawiam się cały czas, robiliśmy taki krótki przegląd wśród radnych. Klub Koalicji Obywatelskiej mówi, że prawdopodobnie będzie trzeba dokonać podwyżki cen, PiS mówi - może zrezygnujemy z niektórych inwestycji  - tramwaj na Ratajczaka, kładka na Berdychowie... 100 milionów zł ma pan w tym momencie.

100 milionów, z czego 95 jest z Polskiego Ładu. Jeżeli w ten sposób mówimy, to nie są pieniądze, które będą przekazane na to. Potrzebne są rozmowy z radnymi, żeby pewne rzeczy wytłumaczyć. Sądzę, że to bardziej wynika z tego, że to jest wypowiedź radnego opozycji i on wie doskonale, jak to funkcjonuje.

Michał Grześ jest zorientowany.

Na pewno wie, że te pieniądze z Polskiego Ładu, na most pieszo-rowerowy 95 mln zł...

Ale i tak nie wybudujecie, bo nie macie wkładu własnego.

Będziemy robić drugi przetarg, mam nadzieję, że to dojdzie do skutku, to bardzo istotne z punktu widzenia komunikacyjnego, z uwagi na Maltę, by stamtąd rodziny z dziećmi mogły się udać na Stary Rynek.

Może się uda samochodem, jak komunikacja publiczna będzie za droga.

Tak się składa, że to kwestia świadomości, jakie są zanieczyszczenia związane z emisją spalin, ale też ceny benzyny również są wysokie.

Jak się będziecie ścigać z koncernami na podwyżki, to rzeczywiście...

To kwestia odpowiedzialności, jeżeli chodzi o transport publiczny, alternatywne dla samochodu metody przemieszczania się, cieszy mnie to, że takie stowarzyszenie, jak Rowerowy Poznań, zachęca w związku z remontem Pestki do jazdy rowerem.

Oni na taczkach pana wywiozą za podwyżkę cen biletów. Pogrzebanie całej strategii...

Tak samo może powiedzieć premier, czy prezes Kaczyński, że wywiozą go na taczkach, bo brakuje węgla...

Rowerowy prezydent Jaśkowiak - to już do pana przykleiło się.

To, co się przykleiło, jest absolutnie wtórne, najważniejsze, że w Poznaniu powinni dobrze się czuć i mieszkańcy korzystający z samochodu, transportu publicznego i z innych metod przemieszczania się i na dziś te proporcje są coraz lepsze, to się również wiążę ze zdrowiem, z korzyściami dla środowiska, mieliśmy taki etap w Polsce fascynacji samochodem, potem zobaczyliśmy do czego prowadzi nadmiar samochodów i korki i dzisiaj jesteśmy coraz bardziej nowoczesnym społeczeństwem.

Radny Paweł Sowa mówi, że dobrze byłoby zrobić zróżnicowanie cen biletów, żeby ludzie tutaj płacący podatki mieli taniej, niż ci, którzy dojeżdżają. Kraków skorzystał z tego.

Mamy kartę OK Poznaniak.

Na razie niezbyt OK.

Całkiem sporo osób przystąpiło, jesienią przystąpi jeszcze więcej. Pracujący czy uczący się w Poznaniu nie zawsze płacą tu podatki, ale to też zobaczymy, jak to będzie wyglądało, jeśli chodzi o Ukrainki. Co do sugestii radnego Sowy, ja też jestem za tym, żeby premiować tych, którzy korzystają w większym stopniu z transportu publicznego - mają np. bilety roczne.

Widać na przykładzie innych miast, że tam nagle pojawiło się więcej deklaracji podatkowych.

Jesteśmy częścią metropolii i mamy porozumienia gminne, nie możemy też prowadzić takiej polityki, bo zależy nam na tym, żeby te osoby, które przyjadą spoza Poznania, przyjeżdżały transportem publicznym. Te porozumienia skutkują tym, że dajemy alternatywę dla tych, którzy mieszkają poza Poznaniem, mogą się przemieszczać koleją metropolitalną, transportem publicznym. Wielu poznaniaków dojeżdża do Tarnowa Podgórnego do pracy.

Ruch jest w obie strony.

Szukajmy więc rozsądnych rozwiązań i nie udawajmy, że te wzrosty cen energii, gazu nie mają przełożenia na pewne wydatki, to jest kwestia odpowiedzialności. Chodzi o to, żeby te podwyżki były racjonalne i możliwie jak najniższe i pokazała to Veolia, że nawet jeżeli cena węgla jest w tej chwili wyższa na poziomie 100 proc. to podwyżka cen energii cieplnej, która jest ważna dla 60 proc. mieszkańców Poznania, bo tylu korzysta z tego ciepła systemowego, tu będzie tylko ponad 20 proc.

Analogicznie można spodziewać się 20 proc. podwyżki cen biletów? Bo tyle było rok temu.

To jest decyzja radnych, to, co było rok temu wiązało... Jeżeli rok temu otrzymałby pan podwyżkę wynagrodzenia, tyle, że wcześniej nie otrzymywał pan żadnej podwyżki przez osiem lat. To w tym momencie nie wiem, czy pan by uznał, że to jest właściwe. Musieliśmy dokonać korekty, w związku z tym, że przez osiem lat nie było korekty cen. Gdybyśmy wzięli pod uwagę, ile przez osiem lat wzrosły ceny energii elektrycznej, płace, inne elementy kosztowe, to ta podwyżka była bardzo racjonalna. Dzisiaj, kiedy patrzę na Poznań, cieszę się, że jesteśmy po przetargu na odbiór odpadów.

Bo mamy w starych cenach.

Przy cenach takich, które były przed wojną...

Ile pan chciałby zarekomendować podwyżki cen biletów?

To decyzja radnych, ja przedstawię radnym wyliczenia, a radni podejmą decyzję. Uważam, że to należy wpierw uzgodnić z radnymi.

10 proc.? 15 proc.?

Radni podejmą decyzję i wezmą odpowiedzialność za elementy polityczne, ale też za finanse miasta. To jest kompetencja radnych. Będę proponował takie a nie inne rozwiązania.

Jak pan powie 15 proc. a radni 2 proc.? Zaakceptuje pan to?

Oczywiście, tylko trzeba będzie dokonać cięć w innych obszarach.

Grecka tragedia, bo żaden wybór nie jest dobry.

Politycy często wygłaszają deklaracje, są oburzeni takimi, a nie innymi elementami, natomiast na końcu jest odpowiedzialność. Niezależnie od tego, czy jest rok wyborczy, czy nie, to państwo wiedzą, że ja się kieruję dobrem miasta.

Na najbliższej sesji zgłosi pan ten pomysł?

To trochę poczeka. Musimy to uzgodnić. Będę chciał to omówić nie tylko z zapleczem politycznym, czyli Koalicją Obywatelską, ale również innymi radnymi. Oczekuję odpowiedzialności. W pewnym zakresach rozumiem politykę rządu i cieszę się, że 400 czołgów zostało wysłanych do Ukrainy, że kupujemy nowocześniejsze czołgi, to się wiążę z pewnymi kosztami. Ta wojna ma wpływ na sytuację naszego kraju.

Oby Ukraina wygrała tę wojnę, to jest chyba nasza racja wszystkich.

Racja stanu, ale też kwestia demokracji, by wygrała demokracja i wolność. Wiemy co oznacza zwierzchnictwo Rosji.

Wiemy, co oznacza rosyjski mir. Tego nie chcemy.

Zgadzam się wyjątkowo mocno z tym zdaniem.

http://www.radiopoznan.fm/n/Qcbg0n
KOMENTARZE 0