W wyborach na prezydenta Poznania w 2014 r. Jacek Jaśkowiak startował jako kandydat PO i w drugiej turze pokonał wieloletniego prezydenta miasta Ryszarda Grobelnego. W 2018 ubiegał się o reelekcję, jako kandydat Koalicji Obywatelskiej – wybory wygrał w pierwszej turze, zdobywając 55,9 proc. poparcia. Przed wyborami w 2014 roku deklarował, że chce być prezydentem miasta przez dwie kadencje. Po nich miał wrócić do biznesu.
W rozmowie z PAP Jaśkowiak nie wykluczył, że będzie się starał o prezydencki fotel także w 2023 roku. Dodał, że ostatecznej decyzji w tej sprawie jeszcze nie podjął, bo w tej chwili jest skoncentrowany na pracy na rzecz miasta w ramach obecnej kadencji.
Kiedy startuję w zawodach, nie myślę o tym, co się stanie po ukończeniu maratonu – skupiam się na tym, by zrobić jak najlepszy czas i dać z siebie maksimum. Tak samo podchodzę do mojej pracy dla Poznania – jestem skoncentrowany na bieżących zadaniach, na tym, by nie zawieść zaufania, jakim obdarzyli mnie poznaniacy. To jest dla mnie w tym momencie kluczowe
- powiedział.
Najbardziej cieszą mnie głosy zwykłych poznaniaków. Wielu z nich dziękuje mi za to, co robimy dla Poznania – na przykład za inwestycje, o których wcześniej przez lata się mówiło, a teraz one są realizowane. To jest dla mnie ważniejsze, niż przedwyborcze sondaże i prognozy.
– dodał.
Pytany o to, czy czuje poparcie także w swojej macierzystej partii i czy rozważa możliwość startu w nadchodzących wyborach jako kandydat niezależny, Jaśkowiak podkreślił, że jego relacje z przewodniczącym PO Donaldem Tuskiem są wzorowe.
Świetnie się z Donaldem rozumiemy. Nawet dostałem od niego w ostatnim czasie książkę z dedykacją: mojemu przyjacielowi, prezydentowi Poznania. Takich deklaracji nie składa się bez pokrycia. Podkreślę jednak, że nie jestem i nigdy nie byłem funkcjonariuszem partyjnym. Zostałem wybrany przez poznaniaków nie po to, bym teraz wykonywał polecenia jakiegoś regionalnego barona czy szefa partii. Jestem też znany z tego, że czasem bywam krytyczny, wręcz ostry w stosunku do kolegów z Platformy.
- powiedział.
Jaśkowiak przyznał, że jego obecne relacje z lokalnymi strukturami PO są trudne.
Mamy inny punkt widzenia na szereg spraw związanych z funkcjonowaniem miasta. Nie ukrywam, że większość lokalnych struktur jest do mnie ustosunkowana krytycznie. Za to w radzie miasta mam za sobą stabilną większość - i to nie tylko radnych klubu Koalicji Obywatelskiej, ale również życzliwych mi radnych z klubu Wspólny Poznań.
– dodał.
Prezydent odniósł się też do niedawnej wypowiedzi posłanki PiS Jadwigi Emilewicz, która powiedziała, że Jacek Jaśkowiak będzie dla jej środowiska politycznego bardzo trudnym przeciwnikiem w nadchodzących wyborach samorządowych. W rozmowie z PAP posłanka określiła Jaśkowiaka mianem "przeciwnika wagi ciężkiej", przyznała też, że obóz Zjednoczonej Prawicy będzie miał trudne zadanie ze znalezieniem dla niego odpowiedniego konkurenta.
Jaśkowiak, który w połowie grudnia miał poważny wypadek – przewrócił się na oblodzonym chodniku, łamiąc nogę, podkreślił, że to zdarzenie dowodzi, że niczego nie można być pewnym – tak w życiu, jak i w wyborach.
Los potrafi płatać figle, o czym przekonałem się na własnej skórze. Po wielu sparingach i walkach z zawodowymi bokserami, nokaut na skutek potknięcia się na chodniku był sporym zaskoczeniem.
– powiedział prezydent Poznania.