- 27 tys. zł kosztowała pięciodniowa podróż Wojciecha Ziemniaka do Australii - napisał dziennik. Parlamentarzysta PO wyjaśnia, że na Antypodach wziął udział w uroczystościach 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości.
Wyjaśnia, że zaproszenie do niego wysłała australijska strona. Zgodę na wyjazd wydały przewodnicząca komisji oraz wicemarszałek sejmu. Tłumaczy, że razem z nim do Australii poleciała także posłanka Małgorzata Gosiewska z PiS. Bilety kupiła kancelaria Sejmu.
Ta sama gazeta podała, że 80 tys. zł kosztowały podróże innego wielkopolskiego posła Jana Dziedziczaka z Prawa i Sprawiedliwości. Warto w tym miejscu wyjaśnić, że Dziedziczak był do niedawna wiceministrem Spraw Zagranicznych odpowiedzialnym za sprawy polonijne. Jan Dziedziczak i Wojciech Ziemniak są też członkami sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą.
Partie PO i PiS udają że „wojnę” toczą, naiwnym wyborcom cuda przy tym obiecując.
Ludzie z głowami nieokadzonymi i oczami otwartymi wiedzą, że tysiące radnych , parlamentarzystów czy też innych „wybrańców” narodu tylko dzięki B.SOLIDNEMU i konkretnemu wsparciu kościelnych funkcjonariuszy swój wybór zawdzięcza.
Wybrańcy ci czy to z PiS czy PO u władzy już będąc, robią więc wszystko aby jak najlepiej Watykańczykom (czyli przedstawicielom katolickiego boga) przysłużyć się (za wsparcie odwdzięczyć),
no i sobie (nachapać się) kieszenie napełnić.
W większości są to ludzie typu Mierny, Bierny, Pokorny ale Wierny.
Umysłowość jak i postawa tego typu ludzi jest zazwyczaj prosta, prostacka, prymitywna, egoistyczna i partykularna.
Jeśli więc Watykan wybór prostaka na stanowisko wspiera,
zaś prostak ten do koryta dorwawszy się,
kosztów nie licząc bez umiaru z niego korzysta,
oburzenie wyborców tym wywołując,
to oczywistym jest,
że za takie prowadzenie się prostactwa u władzy
współodpowiedzialnym jest oczywiście Watykan,
jak i jego przedstawiciele w Polsce.
A że są oni przy tym także przedstawicielami i funkcjonariuszami katolickiego boga, to trudno – logiką się posługując – przy ocenie rozrzutnych „wybrańców” narodu boga i kk pominąć i o nich nie wspomnieć.
Czymże jest wg Ciebie wręczanie krzyży "Pro Ecclesia et Pontifice"
„wybitnym” czy też „wybitnie” zasłużonym Polakom jak nie formą zapłaty za wierną służbę?
Hę?
Przypomnę, że ten „niezłomny” i opluwany przez PiS sędzia Rzepliński też takowy 1,5 roku temu dostał.
Przewietrz więc okadzoną głowę, otwórz oczy i zacznij LOGICZNIE!!! myśleć.
W końcu te 19 mld (dziewiętnaście miliardów) złotych rocznie (o ile nie więcej) od wielu już lat, POMIMO oficjalnego ROZDZIAŁU kościoła (tu katolickiego) od państwa KTOŚ na ten kościół przekazuje.
A dzieci już narodzone, a z braku kasy nieleczone umierają.
O ile ludziska jakiejś spontanicznej ściepy na ratowanie nieszczęśników nie zrobią.
Znacie odpowiedź.
No to już wiecie; diety, immunitety, służbowe auta, wakacje na koszt podatnika w Australii itd, itd.