Obie grupy rozdziela kilkuset policjantów z psami i na koniach.
Kontrmanifestanci powitali uczestników marszu równości obraźliwymi okrzykami. Przynieśli transparenty „Stop homopropagandzie”, „LGBT ręce precz od naszych dzieci”. Jest nerwowo, ale Bartosz Mróz z Młodzieży Wszechpolskiej zapewnia, że będzie spokojnie.
- Zgotowaliśmy im takie przyjęcie, na jakie zasługują dewianci i ci, którzy wspierają pedofilskie prawo. To, które chcą wprowadzać w polskich szkołach. Mówimy "nie" dla pedofilii i dla małżeństwo homoseksualnych. "Nie" dla adopcji dzieci przez takie pary. Nie mamy zamiaru wyskakiwać gdzieś tam na drogę na marsz równości, niech korzystają ze swoich praw, my też korzystamy i mówimy co myślimy - powiedział reporterowi Radia Poznań organizator kontrmanifestacji Bartosz Mróz.
Po drugiej stronie rynku jest około 200 uczestników marszu równości. Są ubrani kolorowo, mają ze sobą tęczowe flagi.
- Gniezno było, jest i będzie różnorodne i mieszkańcy nie powinni bać się tej różnorodności - mówił rzecznik marszu Maciej Januchowski. Komentując treści na banerach przeciwników powiedział: - Jeżeli ktoś miesza osobę homoseksualną z pedofilem to najpierw powinien poznać tę osobę, zastanowić się, czy takie bezpodstawne oskarżenie jest na miejscu i po chrzescijańsku? - pytał Januchowski.
AKTUALIZACJA GODZ. 17:50
Policja zatrzymała kilku przeciwników marszu, którzy zablokowali ulicę niosąc baner "Małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny". Wcześniej policja została przez nich obrzucona jajkami i butelkami.
Marsz równości pod eskortą policji przeszedł ulicami Gniezna. Zwolennicy LGBT zatrzymali się m.in. przed Urzędem Miejskim, gdzie domagali się od prezydenta Gniezna przeprosin za zakazanie przemarszu. Do zamieszek doszło jednak dopiero pod koniec przemarszu, na ul. Chrobrego, gdzie drogę zablokowali przeciwnicy marszu równości, niosąc baner "Małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny". Policja oddała kilka strzałów ostrzegawczych i użyła gazu łzawiącego. Zatrzymano kilka osób.
Marsz równości w tym czasie został skierowany na równoległą ulicę Dąbrówki. Końcówka na Rynku była słowną przepychanka pomiędzy zwolennikami a przeciwnikami marszu. Mieszkańcy Gniezna komentowali, że są oburzeni tymi wydarzeniami, mówili, że nawet wojna nie była taka jak dzisiejsze wydarzenia w centrum miasta.
Podinsp. Iwona Liszczyńska z zespołu prasowego wielkopolskiej policji poinformowała Radio Poznań, że policja zatrzymała siedmiu najbardziej agresywnych przeciwników marszu równości.
Według szacunków policji w marszu równości wzięło udział 400 osób, w kontrmanifestacjach około 500. Policja podkreśla, że nikomu z uczestników ani z policji zabezpieczającej wydarzenie nic się nie stało.
AKTUALIZACJA GODZ. 21:20
9 osób zatrzymała policja w Gnieźnie po marszu równości i kontrmanifestacjach. Zatrzymane osoby były pijane, dlatego zostaną w areszcie do jutra, aż wytrzeźwieją, dopiero wtedy będą przesłuchani. Zarzuty dotyczą zakłócania legalnego zgromadzenia i naruszenia nietykalności policjantów. Dodatkowo u jednego z zatrzymanych ujawniono też środki odurzające.
Wysil no się Brachu i napisz co wg. Ciebie normalnością jest.
Bo np. dla ludzi homoseksualnych miłość do tej samej płci
jako normalność jest uznawana.
Napisawszy to co napisałeś osły obraziłeś, albowiem "mądrość" tych co homoseksualizm leczyć pragną, poziom mądrości ameby lub innego pantofelka przedstawia.
A więc od osłów dzieli je przepaść.
W wiadomościach o 7 rano powiedziano iż uczestników marszu LGBT
było ok.400.
Tu zaś jest mowa o 200.
Polacy wreszcie!!! się poznali na tym wszystkim.Brawo Rząd i Polska!!!