W siedmiu miejscach Wielkopolski zanieczyszczenia od piątku do niedzieli usuwało ponad 110 strażaków.
- Za tydzień będziemy wiedzieli więcej. Próby zostały pobrane w momencie, kiedy to płynęło. Jest jakaś szansa, że możemy oznaczyć cokolwiek w laboratorium - mówi Małgorzata Koziarska z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Poznaniu.
Zanieczyszczenia widział kapitan statku pływającego po Warcie Marcin Krześlak.
- To wyglądało jak przelew z jakiegoś zbiornika. Ten kożuch jakby spływał - twierdzi Marcin Krześlak.
W niedzielę na Warcie w Poznaniu pojawiła się biała, oleista substancja. Wypływała z kolektora burzowego. Strażacy rozstawiali zapory. Dzień wcześniej w Śremie na rzece była zielona piana, a w Wiórku zanieczyszczenia miały kolor brązowy. Wstępne badania strażaków nie wykazały, aby Warta została zanieczyszczona groźnymi substancjami, ale dokładniejsze badania robi WIOŚ.
Więcej w materiale Adama Michalkiewicza.
Przypomnijcie sobie tysiące ton śniętych ryb wyławianych z moich wnętrzności sprzed kilku lat. Wtedy nikogo nie ukarano, chociaż ponoć było już dokładnie wiadomo z którego miejsca i jaką ciecz spuszczono do Warty. Niektóre media już nawet podawały nazwę firmy, odpowiedzialne osoby i nagle sprawa ucichła bo ukręcono jej łeb. Wszyscy nabrali wody w usta (choć pewnie nie ze mnie czyli Warty, bo by się potruli jak te biedne ryby - moi przyjaciele).
Z tego co pamiętam, prezydent miasta ani razu nawet nie wypowiedział się na temat katastrofy ekologicznej jakie nawiedziła miasto którym powinien się opiekować! Jeżeli Ochrona Środowiska, władze miasta a zwłaszcza prezydent Poznania, który jest odpowiedzialny za miasto dalej będą przymykali oczy na taki proceder to będzie tylko gorzej, a na WASZEJ Warcie coraz częściej będzie pływało dziwne "coś" i będą padały zwierzęta czy ryby. Jak kiedyś zginą ludzie, wejdzie prokurator to może ktoś się zajmie sprawą i nie zamiecie jej pod dywan jak do tej pory!
RATUJCIE MNIE - to ja, WASZA rzeka WARTA!!!!!!