Co ciekawe - ta druga organizacja mimo złożenia lepszej oferty została wykluczona z postępowania przetargowego. Powód? W ofercie stowarzyszenia brakowało jednego dokumentu - pozwolenia prezydenta. Z tą decyzją nie zgadza się prezes OTOZ Animals Ewa Gebert.
- Pozwolenie prezydenta na prowadzenie schroniska musza mieć prywatne firmy nastawione na zysk, a my jesteśmy organizacją pożytku publicznego, wyjaśnialiśmy to dwukrotnie prezydentowi. Działamy zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt i nie musimy mieć takiego pozwolenia. Stawaliśmy do przetargów w różnych miastach, a Piła to jedyne miasto, które wymaga od nas takiego dokumentu. Podejrzewamy, że ten przetarg od początku był ustawiony - dodaje Gebert.
Stowarzyszenie odwołało się od decyzji miasta do Krajowej Izby Odwoławczej. Procedurę przetargową zawieszono do czasu rozstrzygnięcia wszystkich niejasności.
Przemysław Stochaj