Saamowie to pradawny lud koczowniczy, który od wieków zamieszkuje tereny dzisiejszej Norwegii, Szwecji, Finlandii oraz północno-zachodnią część Rosji. Nie lubią, gdy nazywa się ich Lapończykami, ponieważ to określenie wywodzi się od szwedzkiego słowa „lapp”, oznaczającego łatę, co ma dla nich pejoratywny wydźwięk. Wolą natywne określenie Sámi, które w wolnym tłumaczeniu znaczy „lud ziemi”. Przez wieki prowadzili koczowniczy tryb życia, podążając za stadami reniferów.
Lepiej ciągle być w podróży, niż żyć stale w jednym miejscu
– mawiają Saamowie. Mają własny język, a właściwie kilka odmian języków saamskich, kulturę, muzykę - słynne joiki, czyli pieśni, a także charakterystyczne stroje i tradycje.
Przymusowe przesiedlenia oznaczały dla wielu Saamów utratę domu, języka i tradycji, własnej tożsamości oraz możliwości życia zgodnie z rytmem natury i obyczajami przekazywanymi z pokolenia na pokolenie. Autorka oddaje głos tym, których historie zostały zapisane w formie wspomnień, listów i nagrań.
Historia Saamów zmieniła się diametralnie, gdy w 1751 roku wytyczono granicę między Norwegią a Szwecją, dzieląc ich ziemie między różne państwa. Podpisano traktat graniczny, który miał zapewnić swobodę przemieszczania się Saamów, ale z czasem władze Szwecji i Norwegii zaczęły ograniczać ich wolność. Wprowadzono politykę asymilacji, która miała „ucywilizować” rdzenną ludność. Przymusowe przesiedlenia rozpoczęły się pod koniec XIX wieku i trwały aż do lat 30. XX wieku.
Saamów zmuszano do opuszczenia ziem ich przodków i przenoszono na tereny wyznaczone przez władze, nie licząc się z ich potrzebami ani stylem życia. Podobnie jak w przypadku innych rdzennych ludów na świecie, Saamowie padli ofiarą asymilacji kulturowej.
Choć wiele osób kojarzy Skandynawię jako wzór demokracji i praw człowieka, ta historia przypomina, że również tam miały miejsce działania krzywdzące całe społeczności. Przesiedlenia Saamów to jeden z przykładów kolonialnej polityki wewnętrznej, w której rdzenne społeczności zostały uznane za „przeszkodę” w rozwoju państwa.
Dzięki zgromadzonym wspomnieniom i archiwalnym dokumentom Elin Anna Labba oddaje głos tym, którzy przez lata byli uciszani.