Produkcja w fabryce, którą 8 lat temu kupili Libańczycy, stanęła, a pracownicy w ubiegłym miesiącu dostali wynagrodzenie w ratach. Z informacji związkowców wynika też, że przedstawiciele fabryki wystąpili o warunki zabudowy terenu pod bloki. - Kiedy Cegielski sprzedawał swoją spółkę, produkcja w fabryce i zatrudnienie miały być utrzymane - mówi przewodniczący OPZZ "Metalowcy" w Zakładach Cegielskiego Zdzisław Stróżyk.
- Dopóki wypłaty były na czas, może nie super wielkie, ale były, to pracownicy w miarę spokojnie pracowali. Dziś jest obawa, co dalej, czy dalsze wypłaty będą i co ci pracownicy mają robić. Nie chcieliby odchodzić z tej firmy. Większość pracowników jest starszych, bo młodsi już odeszli. Fabryka stoi, nie produkuje silników. Miały być produkowane elektrownie w oparciu, o te właśnie silniki. Sakr - ten Libańczyk - chwalił się dużymi kontraktami, z tych kontraktów nic nie wyszło. Rzeczywiście jest nowy plan zagospodarowania tego terenu pod bloki - dodaje Stróżyk.
W momencie sprzedaży w fabryce pracowało około 350 osób. Teraz zostało 65. Właściciel stopniowo wygaszał produkcję i zwalniał pracowników.
Związkowcy zaapelowali do władz miasta, by nie zgodziły się na zabudowę terenów fabryki i zmniejszenie miejsc pracy w Poznaniu. Jak się dowiedzieliśmy, decyzja w sprawie wydania warunków zabudowy, jeszcze nie zapadła. Z szefem fabryki nie udało nam się skontaktować. Nie ma go dziś w zakładzie.
Czaicie o co chodzi?
Nie?
To zapoznajcie się z budowa armaty do haubicy KRAB. Nie uwierzycie już nie potrafimy budować sami luf do armat, musimy je kupować o prywatnej brytyjskiej firmy.
Teraz pogrzebiemy zakłady Hipolita, jutro kolejne, now-how wymrze lub zestarzeje się na fuchach w biedronkach.
Pożal się Boże management!!!!!!!!!!!!!!
Nikt inny jak managemet do tego doprowadza, bo kto jak nie on imieli znależć