Polacy przeczesywali teren przyportowy o powierzchni 60 hektarów. Jak mówi dowódca, aspirant Łukasz Spurtacz, chodziło przede wszystkim o sprawdzenie czy pod zawalonymi budynkami nie znajdują się żywi.
Wielkie maszyny, kontenery, okręty poprzewracane. Każdy metr kwadratowy to było jedno wielkie zniszczenie. Dwa zespoły - Alfa i Bravo, za pomocą naszych psów ratowniczych oraz narzędzi mechanicznych. Czyli kamer wziernikowych i geofonów, sprawdzaliśmy w budynkach, które były całkowicie zawalone. Gołym okiem nie można było dojrzeć czy ktoś tam jest. Sprawdzaliśmy czy są jeszcze osoby żywe lub staraliśmy się wykluczyć, że tam jakiekolwiek osoby się znajdowały.
Strażacy już w poniedziałek znów stawią się na służbę w swoich poznańskich jednostkach. Bilans liczby ofiar po wybuchu w Libanie wynosi na dziś 172 osoby. Ponad 6 tysięcy zostało rannych.