NA ANTENIE: Przyjęcie towaru
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Bartosz Brzeziński: "Zapraszam rodziców do aktywności, do interesowania się tym, co dzieje się w poznańskich szkołach"

Publikacja: 03.03.2021 g.19:34  Aktualizacja: 03.03.2021 g.19:43
Poznań
Gościem Wielkopolskiego Popołudnia był Bartosz Brzeziński ze Społecznej Rady Edukacji i Wychowania Rodziny Poznań.
Społeczna Rada Edukacji i Wychowania "Rodzinny Poznań" Bartosz Brzeziński - Wojtek Wardejn
Fot. Wojtek Wardejn

Roman Wawrzyniak: Czy miasto Poznań próbuje obejść prawo i wbrew woli wielu rodziców wprowadzić do szkół treści sprzeczne z podstawą programową? Panie przewodniczący, nasłuchałem się ostatnio wielu wypowiedzi na temat prób wprowadzenia na siłę zajęć antydyskryminacyjnych w Poznaniu. Może warto posłuchać najważniejszego głosu w tej sprawie, czyli państwa – przedstawicieli rodziców. Czy w ogóle ktoś pytał państwa o zdanie?

Bartosz Brzeziński: Nie, nikt o zdanie nas nie pytał. Natomiast miasto przygotowało ankietę, do której zaprasza poznańskich uczniów. Ta ankieta, zdaje się, że ma być przyczynkiem, aby stwierdzić, że problem dyskryminacji w poznańskich szkołach istnieje i to z powodu różnych, dziwnych przyczyn. Kiedy wczytać się w ankietę, wydaje się, że to wspaniała sprawa” miasto pyta uczniów, jak może poprawić działanie szkół. Mamy wiele pytań, wiele działów. Jak przechodzimy przez kolejne pytania, zastanawiamy się, jak ta szkoła będzie pięknie wyglądać, kiedy
się zmienią łazienki, kiedy szkoła będzie lepiej wyposażona, kiedy nauczyciele będą słuchać uczniów, a uczniowie będą uczestniczyć w ciekawych zajęciach. Za każdym razem mamy cały wachlarz odpowiedzi. Możemy odpowiedzieć, czy mydło jest w łazience: zdecydowanie tak, nie, trudno powiedzieć. A kiedy docieramy do rozdziału, który traktuje o dyskryminacji ze względu na płeć, kolor skóry, preferencje, status materialny, nagle znikają pewne odpowiedzi. Pozostaje takiemu uczniowi możliwość, że jest dyskryminowany przez nauczycieli albo przez uczniów
albo trudno powiedzieć. Jeżeli taki uczeń nie czuje się dyskryminowany, nie ma możliwości tego wypowiedzieć. Nie może powiedzieć, że jest zadowolony ze swojej szkoły, że dobrze się w niej czuje, że nie jest dyskryminowany – pozostaje odpowiedź „trudno powiedzieć”. Z taką odpowiedzią można zrobić wszystko. Prawdopodobnie uczeń czuje się skonsternowany, wydaje mu się, że jest złym obserwatorem. Widzimy tu manipulację i obawiamy się, jakie wnioski miasto wyciągnie z takiej ankiety.

Ja dzisiaj słyszałem zapewnienia z ust urzędników, że chodzi o dyskryminację ze względu na zamożność, czy niepełnosprawność, o czym pewnie od lat mówi się w szkołach. A ta ankieta, o której pan mówi wskazywałaby, że jednak mamy do czynienia z czymś innym, niż mówią oficjalnie urzędnicy i politycy.

Tak, wydaje się, że w tej ankiecie jest to precyzyjnie i świadomie ukryty zakres dyskryminacji, o którym słyszeliśmy przed paroma miesiącami, kiedy próbowaliśmy się zastanawiać z miastem na temat Europejskiej Karty Równości Kobiet i Mężczyzn. Tam dokładnie ta sama tematyka się pojawiała. Byliśmy proszeni, żeby zauważyć ten problem, żeby uznać, że jest on czymś poważnym, istotnym, szeroko występującym w życiu społecznym, gdzie w naszym kraju nie ma tego problemu. Spodziewam się, że nagle połowa uczniów w poznańskich szkołach ma z tym problemy.

Jaka jest wobec tego państwa opinia na temat tego problemu wpychania do szkół tych lekcji antydyskryminacyjnych?

Myślę, że jeżeli miasto już bierze się za taką diagnozę, należałoby przeprowadzić miarodajne, profesjonalne badania tego zjawiska i może okaże się, jaka jest rzeczywistość w Polsce i poznańskich szkołach. Żyję w Poznaniu od dziecka i spodziewam się, że takie będą wyniki – że problem dyskryminacji jest marginalnym zjawiskiem. Może jest to
przyczynek, żeby takie badania przeprowadzić i obiektywnie stwierdzić, z czym mamy do czynienia i, jakie są realne problemy przemocy, cierpienia uczniów w szkole i próbować je rozwiązać.

Panie przewodniczący, ta ankieta już została zlecona i ma potwierdzić raczej coś zupełnie odwrotnego, niż pan mówi, czyli, że te lekcje są bardzo potrzebne. Zresztą bardzo niepokojące w tym kontekście są słowa, które padły z ust byłej pełnomocniczki prezydenta Poznania ds. przeciwdziałania wykluczeniu, obecnie wiceprzewodniczącej Komisji Oświaty. Podczas konferencji podsumowującej programy antydyskryminacyjne, realizowane w poznańskich szkołach, mówiła tak: „Miasto pomoże walczyć z rodzicami i dyrektorami szkół, przeciwnymi zajęciom antydyskryminacyjnym”. To już jest jakiś rodzaj groźby.

My jesteśmy właśnie tymi rodzicami i bardzo często, niekoniecznie na walkę damy się zaprosić, tylko na rozmowę i spróbujemy poprosić, żeby nam przedstawiono te wyniki badań. Będzie można o nich szczegółowo porozmawiać w gronie specjalistów. Ankieta tak stworzona wydaje się, że nie była dziełem specjalistów. Może będzie można takie badania przeprowadzić przez jednostki, które są do tego uprawione, upoważnione, znają się na tym. Będzie można rzeczywiście zdiagnozować ten problem.

Dziś jeden z naszych słuchaczy w audycji „W środku dnia” zarzucał naszemu programowi, którym teraz pan występuje, że w szkołach nie ma organizacji LGBT, czy homoseksualnych. To można odpowiedzieć pytaniem – dlaczego wśród organizacji, które dostały pieniądze od miasta na szkolenia, jest także m.in. oczywiście organizacja promująca ideologię LGBT, która jest m.in. organizatorem tak zwanych marszów równości? Czy to nie są jednak niepokojące sygnały dla rodziców?

Oczywiście, że to są niepokojące sygnały i my próbujemy obserwować działanie tych organizacji. Próbujemy zwracać uwagę.

Może się pan zdziwić, bo jeśli pan wejdzie na YouTube tej organizacji, to tam są instruktarze o pierwszych stosunkach homoseksualnych, które są również dostępne dla dzieci.

To mnie zszokowało, jaką organizację miasto Poznań finansuje, bo wystarczy wejść na profil tej organizacji i przeczytać straszne rzeczy, jakimi oni się zajmują. Zapraszam rodziców, nie uczniów, chociaż może to być kryptoreklama, ale zapraszam rodziców, żeby zapoznali się z tym, jaką organizację miasto Poznań finansuje, jaka organizacja szkoli nauczycieli, którzy mają prowadzić zajęcia antydyskryminacyjne. Jest to przerażające. Mam nadzieję, że i ta audycja będzie początkiem dyskusji w gronie tych, którym na dobru dzieci zależy, przede wszystkim rodziców, i to z różnych opcji. Każdy rodzic kocha swoje dziecko i jeżeli zobaczy, jaka organizacja kręci się wokół jego dziecka, będzie bronił go jak lew. Jestem o tym przekonany i myślę, że będziemy mogli w tej sprawie się zjednoczyć i sprawę rozwiązać.

Ponad podziałami politycznymi. Panie przewodniczący, na koniec jeszcze jedno pytanie, co mogą i powinni robić rodzice, którzy nie życzą sobie takiego promowania w szkołach ideologii LGBT, pod płaszczykiem dyskryminacji?

Bardzo proste środki. Są rady rodziców, jest dyrektor szkoły, jest program profilaktyczno-wychowawczy w każdej szkole, który musi być akceptowany przez radę rodziców i po prostu angażować się do tych rad, działać, sprawdzać, jakie organizacje wchodzą na teren szkoły, jacy ludzie działają w tych organizacjach, być czujnym. Pytać dziecko, rozmawiać, co dzieje się w szkole, czy pojawia się coś niepokojącego. Myślę, że taki dobry kontakt z dzieckiem wystarczy, żeby je ochronić, a i pomóc może innym dzieciom, których rodzice może się interesują mniej, ale zapraszam rodziców do aktywności, do interesowania się tym, co dzieje się w poznańskich szkołach.

http://www.radiopoznan.fm/n/0iG0db
KOMENTARZE 0