Nowy i używany sprzęt trafi do mieszkańców Kamerunu. Na pomoc czekają uczniowie szkoły, gdzie jest aż pięćdziesięcioro niesłyszących dzieci, ale jak mówi Justyna Janiec-Palczewska z fundacji, skala potrzeb może być zdecydowanie większa.
- Te potrzeby nie są do końca zbadane, ponieważ Afrykańczycy, jeśli rodzi im się niesłyszące dziecko, po prostu je ukrywają. Nikt do takiego dziecka nie ma dostępu. Jeśli ktoś ma w domu aparat słuchowy, który nie jest używany, to my bardzo chętnie go przyjmiemy, ponieważ dzięki niemu jakieś dziecko będzie mogło słyszeć i odzyska mowę - wyjaśnia Justyna Janiec-Palczewska.
Jeśli ktoś nie ma aparatu słuchowego, a chciałby pomóc, może wpłacić pieniądze na konto Fundacji Redemptoris Missio (z dopiskiem "Protetyk słuchu w Afryce"). Zbiórka darów i pieniędzy trwa do wiosny przyszłego roku. Wtedy wolontariusze pojadą do Kamerunu.