Pięcioro miało fałszować dokumenty, dotyczące remontu policyjnych parkingów. Według prokuratury, działali na polecenie swoich przełożonych - także oskarżonych w tej sprawie.
Szczecińska prokuratura oddzielnie bada wątek policyjny sprawy. Z zeznań złożonych w śledztwie przez byłego dyrektora ZDM wynika, że remont był efektem jego rozmowy z ówczesnym komendantem wojewódzkim policji, który zabiegał o remont parkingów.
Dziś Jacek Sz. nie chciał powiedzieć, czy podtrzymuje te zeznania.
Szczecińska prokuratura oskarżyła między innymi byłych dyrektorów Zarządu Dróg Miejskich i Zakładu Robót Drogowych. To na ich polecenie pozostali oskarżeni mieli sfałszować dokumenty innych miejskich inwestycji i dopisać do nich koszty remontu dwóch policyjnych parkingów.
- Beneficjentem tych prac, można powiedzieć, były dwie jednostki policji, to jest: Komenda Miejska Policji w Poznaniu oraz Komenda Wojewódzka Policji, do których należały tereny - mówił w sądzie prokurator Marcin Berezowski.
Sprawą jako pierwsze zajęło się Centralne Biuro Antykorupcyjne, które zawiadomiło prokuraturę o nieprawidłowościach w rozliczaniu miejskich inwestycji.
- Prace faktycznie zostały wykonane, ale zostały zawyżone koszty prac remontowych o koszty związane z remontami parkingów należących do tych dwóch jednostek policji - dodał prokurator Berezowski.
Sąd rozpoczął przesłuchanie oskarżonych od byłego dyrektora i zastępcy dyrektora ZDM-u.
Jacek Sz. nie przyznał się do winy.
- Na tym etapie postępowania nie będę składał wyjaśnień - powiedział.
Podobne oświadczenie złożył były wicedyrektor ZDM-u Kazimierz S.