Jury nagrodziło obie aktorki za role w spektaklu "Łatwe rzeczy" w reż. Anny Karasińskiej. Jak podkreślała jedna z jurorek - teatrolog Jagoda Hernik-Spalińska obie aktorki pokazały prawdę o teatrze, prawdę o życiu aktora.
Praktycznie całe jury nie miało wątpliwości co do tego który spektakl, który teatr, które aktorki powinny otrzymać Grand Prix. Byliśmy jednomyślni i wszyscy mieliśmy tę samą propozycje, żeby nagrodzić Irenę Telesz i Milenę Gauer ponieważ one pokazały kwintesencję tego festiwalu, idei tego festiwalu, czyli co to znaczy być aktorem? co to znaczy pojawić się na scenie? Co to znaczy żyć w teatrze, zmieniać się w teatrze, starzeć się w teatrze
- mówiła.
W tym roku jury oceniało 16 spektakli z całej Polski. Swoją nagrodę przyznała także publiczność. Widzowie nagrodzili spektakl "Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję". Była to bardzo osobista opowieść o zmaganiu się z ciężką chorobą ojca jednego z twórców tego spektaklu. Za "Najbogusławskiego" aktora publiczność uznała Mariusza Ostrowskiego - za rolę Krzysztofa Krawczyka w spektaklu "Chciałem być" w reż. Michała Siegoczyńskiego z Teatru powszechnego w Łodzi.