NA ANTENIE: Serwis informacyjny
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Wojewoda: Decyzja prezydenta Trzaskowskiego jest niezrozumiała i nieakceptowalna

Publikacja: 04.05.2022 g.10:35  Aktualizacja: 04.05.2022 g.17:52 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
W ten sposób wojewoda wielkopolski, gość Porannej Rozmowy Radia Poznań, odniósł się do poniedziałkowego finału Pucharu Polski Lecha z Rakowem.

Na Stadion Narodowy w Warszawie nie została wpuszczona duża zorganizowana grupa kibiców Kolejorza. Powodem miała być decyzja straży pożarnej w sprawie wnoszenia dużych flag, tzw. sektorówek.

Komenda Główna, ustami rzecznika prasowego wyjaśniła, że to była opinia, decyzja leży zawsze po stronie urzędu. To miało być święto polskiej piłki nożnej i święto nas, wszystkich kibiców Lecha Poznań. Zabrakło rozmowy, tutaj był upór ze strony Urzędu Prezydenta Warszawy, takie kwestie najczęściej dyskutuje się i ustala się w rozmowach, tego dialogu nie było

- mówi wojewoda. 

Michał Zieliński uważa, że zastanowienia wymaga ta, czy finał Pucharu Polski zawsze powinien odbywać się w Warszawie. Podobnego zdania jest prezes PZPN.

Wojewoda dziwi się, że na Łazienkowskiej oprawy klubowe są dopuszczalne, a w czasie poniedziałkowego meczu na Stadionie Narodowym nie były dopuszczone.

Poniżej cała rozmowa w audycji Kluczowy Temat:

Łukasz Kaźmierczak: Trudny dzień dla pana, bo po weekendzie zaczynają się matury. Zdaje się syn przystępuje.

Michał Zieliński: Tak, syn jest w gronie maturzystów, którzy zaczynają od języka polskiego. Przy okazji chciałem wszystkim życzyć połamania piór.

Trzymamy kciuki, łatwiej się pewnie pisze, niż z boku śledzi jako rodzic. Panie wojewodo, wracamy do wydarzeń z minionego weekendu. Pan był na stadionie w Warszawie. Oglądał pan porażkę Lecha Poznań i też tę smutną ciszę, jaka panowała na stadionie. Jak pan ocenia to wszystko? Myślę przede wszystkim o zdarzeniach pozaboiskowych?

Przed samym finałem Pucharu Polski zaangażowałem się tak, żeby do scenariusza niepożądanego przez nikogo nie doszło, niestety tak się stało, że kibice nie weszli na stadion. Smutny mecz, od początku do końca, nie tak sobie wyobrażaliśmy finał Pucharu Polski, przy okazji zadając sobie takie pytanie - bo w sumie oprawy i sektorówki pojawiają się na Łazienkowskiej, to też jest Warszawa.

Tam nie ma problemu.

Tam nie ma problemu, na Stadionie Narodowym, w czasie finału Pucharu Polski, problem jest.

Najpierw jest sekwencja tego niewpuszczania z dużymi flagami. Czy to jest większe zagrożenie, niż ta kotłowanina przed stadionem? Widziałem filmy, nadmiarowe interwencje wobec dzieci, tratowanie.

Decyzja prezydenta Trzaskowskiego jest niezrozumiała i nieakceptowalna.

On się zasłania Komendą Miejską Straży Pożarnej.

To jest opinia. Komenda Główna ustami rzecznika wyjaśniła, że to była opinia. Decyzja leży zawsze po stronie urzędu.

PZPN i pan jeszcze próbowaliście wywierać taką presję, wpływ.

Tak, bo to miało być święto piłki, nas-kibiców, kibiców Lecha Poznań.

Zgadza się pan z oświadczeniem kibiców po meczu? Napisali, że nie mogli w Poznaniu zostawić swoich barw i opraw, które wymagały tygodni pracy. Czy może trzeba było to zostawić i wejść na stadion?

Zabrakło tu rozmowy, był upór ze strony Urzędu Prezydenta Warszawy. Takie kwestie ustala się w rozmowach, tego dialogu nie było. Uważam, że poważnie trzeba zastanowić, czy Puchar Polski powinien się stale odbywać w Warszawie, czy też nie powinien odbywać się rotacyjnie, w różnych miastach. np. w Poznaniu.

Prezes PZPN, zdaje się, ma podobne zdanie, bo powiedział, że trzeba bardzo poważnie zastanowić się, czy w ogóle w Warszawie powinny być takie mecze organizowane.

Tak stwierdził, zgadzam się.

Jak mawiał Jan Paweł II, ze wszystkich rzeczy nieważnych, piłka nożna jest najważniejsza. Ale są jeszcze rzeczy ważniejsze. Czy nie ma w tym momencie jakiejkolwiek sytuacji, żeby którakolwiek gmina wielkopolska była pozbawiona gazu? Tak, jak miało to miejsce w ubiegłym tygodniu.

Tutaj reakcja była zdecydowana, po ogłoszeniu listy sankcyjnej, w ciągu kilkudziesięciu godzin te dostawy zostały zapewnione w dwóch gminach w Wielkopolsce, czyli w Mieścisku i Zagórowie, to był priorytet, obecnie nie ma problemu z dostawą.

I nigdzie problem nie występuje?

Ani w Wielkopolsce, ani w Polsce nie ma takiej sytuacji.

Panie wojewodo, robiliście przegląd właścicielski, co do czego należy? Czy jest potencjalnie jakieś miejsce, gdzie mogą wystąpić jakieś niedobory w dostawie gazu, czy problem związany z sankcjami?

Jeżeli chodzi o gaz to tylko te dwie gminy, jeżeli chodzi o gaz LNG, bo jeśli chodzi o LPG - to jest innego rodzaju gaz, tutaj sytuacja jest w trakcie wyjaśniania i myślę, że nie będzie problemu z tego tytułu.

Pewnie mówi pan o terminalu LPG, który jest w Krzyżu Wlkp.

Monitorujemy sytuację. W ciągu najbliższych godzin ten terminal będzie przejęty, ale nie przez PSG, ale przez inny podmiot.

Ta infrastruktura została w pewien sposób upaństwowiona - myślę o firmie Novatek.

Przejęto kontrolę, czy to będzie kontrola czasowa, czy docelowo pozostaną te spółki, które przejmują tę infrastrukturę - to okaże się w najbliższym czasie.

Czyli bezpieczeństwo państwa jest w tym momencie priorytetowe? To jest to, co umożliwia dokonanie takich czynności?

Dokładnie tak jest, dlatego rozwiązanie takie, żeby pewne dziedziny infrastruktury też były pod kontrolą państwa, jest bardzo potrzebne.

Wyciągamy wnioski z tej lekcji. Czy ten gaz będzie droższy po tym przejęciu? Czy to coś zmienia?

Myślę, że nie.

To jakaś odpowiedź, pytanie co dalej, przyniesie wojna na Ukrainie.

To pytanie zadajemy sobie wszyscy. Oby wojna trwała jak najkrócej.

Panie wojewodo, widziałem dane, z których wynika, że trochę ubyło obywateli Ukrainy w Wielkopolsce, z czego to wynika? Czy oni wrócili do swojego kraju, czy pojechali też gdzieś dalej?

Szacujemy, że w Wielkopolsce przebywa 200 tys. uchodźców z Ukrainy, większość w Poznaniu i powiecie poznańskim - to jest stała liczba ok. 45 proc. Z drugiej strony patrząc, ten szczyt liczby uchodźców w Wielkopolsce wypadał w połowie kwietnia, od tego czasu o kilka tysięcy jest ich mniej.

Wrócili?

Raczej był to kierunek powrotny i tutaj święta wielkanocne były powodem tego, że część z tych, którzy do nas trafili, postanowiła wrócić do ojczyzny.

Prawie 58 mln zostało przekazane z Funduszu Pomocy dla Ukrainy dla samorządów. Czy jakaś gmina została bez takiego wsparcia, albo za mało dostała?

Każdy samorząd, który zwrócił się z takim wnioskiem, pomoc niezwłocznie otrzymał. Jeżeli chodzi o rejestrację numeru PESEL - 94 tys. w Wielkopolsce jest zarejestrowanych, nie wszyscy uchodźcy o ten numer PESEL wystąpili, z drugiej strony 63 tys. uchodźców wystąpiło o kwotę powitalną - 300 zł.

To są pieniądze z tego Funduszu Wsparcia?

Tak, między innymi z tego funduszu. I kwestia wniosków Wielkopolan, którzy złożyli wnioski o "czterdziestkę", czyli 40 zł za przyjęcie na dzień. I to już wypłaty w tym zakresie sięgnęły 18 mln zł. Wniosków spłynęło 5 tys. z samorządu, jak tylko samorząd taki wniosek składa, to bezzwłocznie pieniądze są przekazywane na konto samorządu.

Były takie historie związane z poznańskim magistratem, ludzie czekali na te pieniądze, miasto mówiło, że nie ma środków. Ale pan mówi, że wnioski spływają.

Jak tylko wniosek jest składany, z naszej strony wszystkie środki są uruchamiane.

Większość uchodźców trafiła do domów, tu kłaniamy się Wielkopolanom, którzy na tak szlachetny gest się decydują, ale ponad 10 tys. miejsc było przejściowymi, była Arena Poznańska, której teraz nie ma.

Warto wspomnieć, czemu służyły te miejsca masowe, ale tymczasowego pobytu. To było w momencie, kiedy napływ uchodźców z Ukrainy był olbrzymi, przybywali różnymi środkami lokomocji i temu służyły hale - 7 i 7a MTP, wcześniej punkt recepcyjny, który cały czas funkcjonuje, czy Arena, żeby przez kilka dni ludzie odpoczęli, znaleźli miejsce schronienia i mogli podjąć decyzję, co dalej.

To są miejsca na kilka dni pobytu.

Dlatego zachęcaliśmy, żeby ludzie trafiali do różnych miejsc w Wielkopolsce. Często na początku ludzie kojarzyli duże miasto jako najlepsze miejsce swojego pobytu. Porównywali to do warunków na Ukrainie, że są gorsze warunki w mniejszych miastach. W Polsce mniejsze samorządy bardzo często dobrze organizują pomoc.

Panie wojewodo, jeszcze zapytam o prezydenta Jacka Jaśkowiaka i jego pomysł, żeby osoby mieszkające poza Poznaniem nie mogły mieć preferencji związanych z przyjęciem do liceum, nie decydowały tylko wyniki w nauce, ale też to, że ktoś płaci podatki w Poznaniu. Czy to jest pomysł zgodny z prawem? Zrobił się straszny wokół tego szum, prezydent Jaśkowiak powiedział "wiem, wiem, będzie szum".

Sam pomysł osobistej karty uważam za słuszny, samorządy powinny tu zabiegać, żeby mieć jak najwięcej podatników, bo przecież 50 proc. z PITów trafia do budżetu samorządu. Takie rozwiązania ograniczające możliwość nauki Wielkopolan w Poznaniu uważam za złą drogę.

A Kuratorium będzie się temu przyglądało? Czy to jest zgodne z prawem?

Decyzja po stronie Wydziału Oświaty, ale na pewno będziemy to obserwować.

Lecha Poznań zdobędzie mistrzostwo Polski? Co panu mówili kibicowskie serce?

Serce mówi, że zdobędzie i życzmy sobie tego. W górę serca, niech zwycięża Lech.

http://www.radiopoznan.fm/n/WjTmQl
KOMENTARZE 0