NA ANTENIE: KTOS MIEDZY NAMI/ANNA JANTAR, ZBIGNIEW HOLDYS
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

R. Gaweł: Zróżnicowania edukacyjne w Wielkopolsce są ogromne

Publikacja: 24.09.2020 g.11:37  Aktualizacja: 24.09.2020 g.12:06
Poznań
Dziś naszym gościem w porannej audycji Radia Poznań "Kluczowy Temat" był Robert Gaweł, nowy Wielkopolski Kurator Oświaty.
kurator robert gaweł - Wojtek Wardejn
Fot. Wojtek Wardejn

Łukasz Kaźmierczak: Wiem, że był Pan wczoraj u odpowiedzi w Wielkopolskim Popołudniu u Romana Wawrzyniaka, no to ja, używając nomenklatury szkolnej, powiem, że teraz taka mała „dopytka”. Będziemy rozszerzać to, o czym wczoraj Panowie wspominaliście. Chciałbym zacząć od Elżbiety Leszczyńskiej. Pan chwalił poprzednią, odchodzącą na emeryturę, Wielkopolską Kurator Oświaty. Czy to oznacza kontynuację z pańskiej strony jej pracy, kierunku i sposobu, w jaki ona prowadziła kuratorium?

Robert Gaweł: Przede wszystkim mam wielki szacunek do Pani kurator Leszczyńskiej za jej kompetencje merytoryczne związane z oświatą, wielkie doświadczenie, ale także jej kompetencje społeczne, które są konieczne przy pełnieniu tego stanowiska. Ja bym chciał kontynuować linię Pani kurator, choć osobowość mam inną i pewnie jestem bardziej dynamiczny.

Co to znaczy kompetencje społeczne?

To znaczy umiejętność porozumienia się, umiejętność tego, co na trudnym stanowisku kuratora, który musi realizować politykę rządu, należy wcielać w szkołach poprzez nadzór pedagogiczny na tak ogromnym terenie jakim jest województwo wielkopolskie.

I tak zróżnicowanym terenie, bo trudno mówić o jakiejś jedności, nawet edukacyjnej.

Zróżnicowania są ogromne, także te społeczne, wynikające z socjologii, pomiędzy dużymi ośrodkami i mniejszymi, między wschodnią i zachodnią Wielkopolska. Tu można by długo opowiadać. Potrzebne jest doradztwo i będę się opierał na moim wicekuratorach i współpracownikach, którzy mają doświadczenie.

I też współpracowali z Elżbietą Leszczyńską.

Dokładnie. To nie jest tak, że przychodzi nowy człowiek i będzie robił wszystko po swojemu.

Czyli tu nie będzie rewolucji.

Nie jestem rewolucjonistą. Myślę, że w gruncie rzeczy ona jest szkodliwa, a Ci którzy wiele obiecują, chcąc wielkich zmian, zazwyczaj źle kończą.

Elżbieta Leszczyńska kojarzy mi się z pracą merytoryczną, skupioną bardzo mocno wokół edukacji, ale jest na przykład Małopolska Kurator Oświaty, Barbara Nowak, która oprócz pracy edukacyjnej, nie boi się zabierać głosu w ważnych sprawach i politycznych nawet, uczestniczy w demonstracjach. Gdyby miał się Pan wypośrodkować, czy też jest w Panu coś z Barbary Nowak, jeżeli chodzi o taką działalność, czy raczej nie i będzie Pan stronił od tego typu aktywności?

Nie wiem, czy jest zręcznym mówić, że ja będę kogoś naśladował i czy w jakiś koncept zachowania wejdę. Myślę, że raczej będę prowadził tę pracę po swojemu, choć jestem człowiekiem, który wiele lat już przeżył w oświacie, bo zaraz po studiach zacząłem pracować jako nauczyciel i myślę, że będę swoje poglądy wyrażał i będę starał się to robić w sposób dyplomatyczny. To już nie jest polityka. To stanowisko wymaga jednak szerszego oglądu i większej dyplomacji. Proszę zauważyć, że polityk, i to słuchacze dobrze wiedzą, może powiedzieć wszystko i za nic nie odpowiada. Tak to wygląda, bo polityka to są przede wszystkim silne emocje, ścieranie się poglądów i idei i tak powinno być. Myślę, że te prace, które mi teraz powierzono, wymagają przepracowania sposobu komunikacji z mojej strony.

To jest ważna deklaracja, bo z jednej strony ma Pan przecież przeszłość polityczną, mandat senatorski. Niedawno skończył Pan pełną kadencję senatora i jest grupa politycznych przeciwników, która w takich sytuacjach się zawsze ujawnia i mówi, że trudno, żeby Pan był niezależny skoro piastował Pan funkcję senatora z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Pan to, jak rozumiem, w tej chwili przecina i tę deklarację mam traktować jako wyznacznik.

Proszę zauważyć, że to co jest związane z początkiem mojej kadencji, ten silny atak na mnie, związany z tą dawną moją wypowiedzią, on też się odbywa w kontekście politycznym.

Wszystko jest polityką.

Te środowiska, które mnie atakują, to też to robią, aby wzmocnić swój przekaz i jakiś PR budują, nie wiedząc, że jest duża część, większość, o czym świadczą wyniki wyborów, zwolenników tego, co ja mówię. Zastanawiam się, czy jest sens cały czas to trącać. Myślę, że ten spór będzie wyciszony, bo ja mam na ten temat swój pogląd, który od dwóch dni, w jakimkolwiek medium jestem, to głoszę.

To ja zapytam o coś, o co nie był Pan do końca pytany. Ja przynajmniej nie widziałem takiej wypowiedzi. Czy o Pańskiej nominacji zadecydowała znajomość z wojewodą, Łukaszem Mikołajczykiem? No bo siedzieliście obaj w senackich ławach no i tak sobie pomyślałem, że koledzy z Wielkopolski, no to trudno, żeby nie został kuratorem Robert Gaweł, jak usłyszałem o Pańskiej kandydaturze.

Pracowałem prawie od początku tego roku w delegaturze konińskiej na stanowisku wicedyrektora i myślę, że Ci, którzy mnie znali, także Ci z Senatu, a tym, który mnie dobrze znał, bo współpracowałem z nim bardzo blisko, jest były senator i obecny wojewoda. Proszę też zwrócić uwagę, że stanowisko kuratora jest stanowiskiem wymagającym bardzo silnej współpracy z rządem, bo kurator jest ramieniem ministra na województwo i on musi realizować politykę rządu. Był konkurs na to stanowisko i zawsze szuka się poparcia w konkursie w takim sensie, że to co się powie i jak się zaprezentuje uzyskało akceptację. Nie otrzymałem akceptacji całej komisji, bo nie poparły mnie trzy osoby, ale miałem o jeden głos więcej niż trzeba. Myślę, że byłoby naiwnością gadanie, że wchodzi człowiek znikąd i wygrywa konkurs. Czasem tak się zdarza oczywiście, szczególnie w szkołach, bo wiemy jak wyglądają konkursy na dyrektorów i tu można by długo opowiadać. Znam Pana wojewodę i myślę, że byłoby jakimś absurdalnym gadaniem, gdybym powiedział, że absolutnie tu się odcinam.

To przynajmniej jest Pan w tym uczciwy i nie puszcza perskiego oka. Zapytam o inną rzecz. Mówi Pan o współpracy z rządem i to jest ważne, ale myślę sobie też o współpracy z samorządem, bo tak naprawdę te organy prowadzące są tym bezpośrednim partnerem do współpracy w dziedzinie edukacji. Różnie to może wyglądać, chociażby dlatego, że są samorządy, które realizują swoją politykę oświatową i często mocno wchodzi w sprawy społeczne, choćby Poznań, który ma zupełnie inne podejście w kwestii chociażby edukacji seksualnej w szkołach.

Tak, samorząd ma ogromny wpływ na szkolnictwo i to wynika z polskiego ustawodawstwa i bardzo mocno może wpływać na pracę szkół. Myślę, że Miasto Poznań chce prowadzić własną politykę oświatową i to jest polityka, która ma jasno określone cele i dążenia. To dzieje się w tej chwili. Myślę, że jest to przygotowanie do dużej ofensywy Miasta w tej polityce oświatowej.

To będziecie starali się wypracować jakieś wspólne pole i płaszczyznę porozumienia, czy to będzie kadencja trudnej kohabitacji, czy zwarcia nawet z władzami Poznania, albo Konina?

Nigdy z prezydentem Poznania nie rozmawiałem i nie wiem czy można pewne rzeczy układać. Zresztą proszę zauważyć, że my, jako kuratorium, mamy kompetencje nadzorcze nad szkołami, ale jest też w Polsce obowiązujące prawo oświatowe i są prawa nie tylko ucznia, ale także rodzice mają swoje prawa. Myślę, że oni będą dbali o taki model wychowania ich dzieci, który jest zgodny z ich tradycją rodzinną, jakakolwiek by ona była.

Planuje Pan spotkanie z prezydentem Jackiem Jaśkowiakiem? Może to by był dobry pomysł?

Jestem otwarty na to spotkanie. Widzę, że jest od paru dni udostępniana ankieta dla rodziców i dla nauczycieli, o której wczoraj mówiłem. Ona mnie trochę niepokoi.

To jest ta ankieta, która mówi o zajęciach z edukacji seksualnej?

Tak. Jak mam też pretensje do tego, że jest kiepsko zrobiona metodologicznie. Jest kontrowersyjna. Ankieta nie jest dobrym miernikiem badania, szczególnie, że można ją wypełniać wielokrotnie. Można tę ankietę opisać pod tezę, czy założenie i powiedzieć potem, że takie i takie są wyniki, że ludzie chcą, młodzież chce, a rodzice chcą jeszcze bardziej. Tak to wygląda.

No to macie spore pole do rozmów między sobą, nie ulega to wątpliwości. Zapytam jeszcze o szkołę. Czy Pańskie doświadczenia nauczycielskie, to jest tylko ta kwestia, o której Pan mówi od początku, żeby przede wszystkim podwyższyć poziom uzyskiwanych przez młodzież wyników? Czy w tym mieści się także jakość nauczania, dlatego że, jak Polska długa i szeroka, chyba wszyscy zastanawiają się po co dzieci się aż tyle w szkole uczą?

Tak, to jest prawda. Przez ostatnie trzydzieści lat mamy w szkolnictwie zmiany, które następują, ale dążymy do takiego optymalnego modelu, w którym dziecko będzie i wykształcone i wychowane. Wykształcenie daje szkoła, a wychowanie daje dom i szkoła nie może zastąpić rodziny i nigdy jej nie zastąpi. Jeżeli jest jakaś część rodziców, która myśli, że swoje obowiązki zaniedbując, powierzy je szkole i będzie od szkoły tylko wymagać, to niestety nie da się nic zrobić. Będzie to ze szkodą dla dzieci. Bardzo mi zależy na poziomie nauczania, bo przez całe swoje życie zawodowe, szczególnie pracując w szkole, chciałem młodych ludzi zainteresować przedmiotem, którego uczyłem.

Pan uczył historii.

Tak, żeby oni to czuli. Były nie tylko lekcja, ale były też grupy rekonstrukcyjne, teatr historyczny. To było angażowanie młodych ludzi, którzy pozornie niezainteresowani tym nudnym przedmiotem, wciągali się w niego.

To nie jest nudny przedmiot, chyba, że ktoś nam każe się uczyć Uniwersałów Połanieckich na przykład.

Pan wie, że to wszystko zależy od nauczyciela. Jak będzie miał mistrza przed sobą, to pociągnie młodego człowieka. Dlatego trzeba wspomagać nauczycieli i taki mam cel, żeby tam, gdzie jest gorzej w szkołach i wyniki są słabsze, żebyśmy razem z nadzorem pedagogicznym i metodykami, pomagali. To jest konieczne, bo poziom jest bardzo zróżnicowany w Wielkopolsce, a Wielkopolska nie wypada za dobrze, jeżeli chodzi o egzaminy zewnętrzne. Powiem jeszcze że, bardzo dużym problemem, bo od tego zaczęliśmy od tak zwanego wykluczenia, że jest dużo dzieci z różnymi chorobami i deficytami, a także dzieci, które są emocjonalnie zaniedbane przez rodziców. Nad tym też chcielibyśmy się pochylić i tam również pomagać.

To już jest temat rzeka. Proponuję porozmawiać o tym 14 października na Dzień Edukacji Narodowej. Pan już będzie nieco bardziej okrzepnięty i będzie miał nieco więcej obserwacji i może umówmy się na wtedy, na kolejną rozmowę.

Na razie zajmuję się odpieraniem ataków.

Chyba nie jest to przedmiot Pańskiej działalności codziennej.

No właśnie. Dajcie człowiekowi popracować.

To dajemy Panu popracować. Będę Pana niepokoić w okolicach Dnia Edukacji Narodowej.

http://www.radiopoznan.fm/n/xWb7KL
KOMENTARZE 0