NA ANTENIE: PIERWSZA PLANETA OD SŁOŃCA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

B. Józwiak: Nie widzę dla siebie raczej miejsca na listach wyborczych PSL

Publikacja: 06.08.2019 g.09:32  Aktualizacja: 06.08.2019 g.09:38 Łukasz Kaźmierczak
Wielkopolska
W dzisiejszej rozmowie z Radiem Poznań poseł Kukiz'15 mówił, że "wszystkie znaki na niebie i ziemi" wskazują, że Paweł Kukiz podjął już decyzję o starcie z list ludowców.
bartosz jozwiak poseł - Ruch Narodowy
Fot. (Ruch Narodowy )

Lista ma zostać ogłoszona prawdopodobnie dzisiaj.

"Ja bym chciał zobaczyć, jaka to będzie lista. Jeżeli potwierdzi się rzeczywiście, że na tej liście jest Roman Giertych, że to jest lista, w której my praktycznie jesteśmy tylko kwiatkiem do kożucha, to raczej nie będę startował z tej listy. Powiem szczerze, ja się bije z myślami cały czas, bo to jest troszeczkę takie zastanawianie się, czy jeszcze próbować coś ratować, być w tym nowym Sejmie z takiej listy, czy gdzieś mimo wszystko postawić sobie kwestie ideowe. Ja zrobię jedną rzecz: zadam to pytanie członkom w moim okręgu i od ich decyzji będzie zależała moja decyzja. Jeśli oni powiedzą, że jest im absolutnie nie po drodze - a takie w tej chwili mam od nich opinie - to ja nie będę startował".

Poseł Kukiz’15 był także pytany o to, czy rozważa start z list Prawa i Sprawiedliwości, podobnie jak uczyniła część jego klubowych kolegów. Jak mówił, nikt z obozu rządzącego na ten temat z nim do tej pory nie rozmawiał. Przyznał jednak, że PiS zawsze było „partią pierwszego wyboru” dla zdecydowanej większości posłów Kukiz’15.

„Wynika to ze zbieżności w wielu punktach programów i celów obu ugrupowań”.

Ł.K. Ja nie będę owijał w bawełnę, zapytam o to, co wszyscy chcieliby pewnie zapytać: czy Kukiz'15 idzie na jednych listach wyborczych z PSL?

B.J. Ja też chciałbym to wiedzieć, niestety nie mam jeszcze potwierdzonej tej informacji, a sytuacja jest taka dość złożona w klubie, ja też nie jestem informowany o tym jaki jest stan faktyczny.

Powinien Pan wiedzieć.

Tak to niestety się aktualnie dzieje. Jest pewien rodzaj chaosu, natomiast myślę, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że nie ma już innego wyjścia i nie ma innego rozwiązania i nie sądzę, aby Paweł Kukiz zdecydował się na jakiekolwiek inne rozwiązanie niż start z list PSL-u. Tego czasu już jest niewiele, a z jego wypowiedzi, które do mnie docierają wynika, że jest zdecydowany, aby startować z list PSL-u.

Paweł Kukiz pisze, że woli wprowadzić na listy PSL-u kilkudziesięciu ideowców niż tworzyć swoje listy, na których musiałby mieć - cytuję: "ponad tysiąc osób, z czego 900 może okazać się kanaliami".

To jest trochę przykre, dlatego, że to nie jest tak, że 90 procent osób, które pracowało dla nas to tak można byłoby nazwać. Myślę, że gdzieś tutaj puszczają nerwy liderowi. Ja myślę, że to niestety jest taka aktualna sytuacja jest pokłosiem tego, co się działo w poprzednich wyborach europarlamentarnych, pewnego nieodrobienia lekcji z ostatniego roku czy nawet półtora, bo wtedy tak naprawdę był czas na to, żeby zastanowić się w jaki sposób budować te listy, dziś rzeczywiście może być już za późno, ale niestety trzeba się uderzyć w pierś.

To jest koniec Kukiz'15? Niektórzy mówią, że pójście z PSL - partią, która symbolizuje system, z którym Kukiz'15 chciał walczyć jest moralnym końcem Kukiz'15. 

Jest pewien problem ideowy, jednak mimo wszystko PSL kojarzy się jako ta partia, która praktycznie uczestniczyła we wszystkich rządach.

Zawsze wygrywa ich koalicjant, jak głosi powiedzonko.

Dokładnie i stwarza pewne problemy, przy czym o ile ja trochę rozumiem Pawła, że on w kontakcie z parlamentarzystami Polskiego Stronnictwa Ludowego nabrał do nich większej sympatii, bo powiedzmy sobie szczerze - ten zespół parlamentarny PSL-u to są ludzie całkiem fajni i rozsądni, o tyle nie wzięto tu pod uwagę problemów dołu. Jednak PSL na dole jest często postrzegane jako główny kręgosłup układów regionalnych, powiatowych, gminnych, z którymi nasi działacze walczyli przez ostatnie 4 lata.

Panie pośle, mówi Pan, że fajny zespół, ale np. w PSL-u są członkowie Unii Europejskich Demokratów - Jacek Protasiewicz prawdopodobnie jedynka na liście PSL-u we Wrocławiu. Po drodze Panu z takim nazwiskiem?

Ja mówię o członkach PSL-u, natomiast członkowie klubów w postaci Unii Europejskich Demokratów czy w tej chwili jak słyszymy - liderem listy tego obwarzanka warszawskiego ma być Roman Giertych, to z całym szacunkiem, ale to nie są osoby, z którymi ja w ogóle chciałbym występować na jakiejkolwiek liście. Myślę, że nasi działacze też mają problem...

Właśnie, zapytam o pańskie sprawy osobiste dlatego, że poseł Jerzy Kozłowski - Wielkopolski poseł Kukiz'15, już powiedział, że pierwszy dzień, w którym będzie ogłoszona informacja o tym, że Kukiz'15 idzie z PSL jest jego końcem w Kukiz'15. A Pan?

Chciałbym zobaczyć jaka to będzie lista. Jeżeli rzeczywiście potwierdzi się, że na tej liście jest Roman Giertych, że jest to lista, w której my faktycznie jesteśmy tylko kwiatkiem do kożucha to raczej z niej nie wystartuję. Myślę, że ja cały czas biję się z myślami, bo to jest troszeczkę takie zastanawianie się czy próbować coś ratować i być w tym nowym sejmie z takiej listy, czy mimo wszystko postawić sobie kwestie ideowe. Ja zrobię jedną rzecz, o której chcę powiedzieć: w momencie, w którym Paweł Kukiz ogłosi w jakiej formule startuje, zadam to pytanie członkom w moim okręgu: Kukiz'15 i Unii Polityki Realnej. Od ich decyzji będzie zależała moja decyzja, jeżeli oni powiedzą, że jest im to absolutnie nie po drodze, a takie w tej chwili mam od nich opinie, to ja nie będę startował, dlatego że ja jestem ich reprezentantem.

Wiele lat obserwuję scenę polityczną i Unia Polityki Realnej i PSL wydają mi się tak dalekimi od siebie wyspami, że zdziwiłbym się, gdyby Pan podjął taką decyzję.

Moglibyśmy się tam pewnie dogadywać jako przywiązani do tej tradycji katolickiej, natomiast cała reszta jest rzeczywiście na zupełnie innym biegunie.

Na 90 procent nie będzie Pana na tych listach?

Raczej nie.

A Tomasz Rzymkowski - Pana bliski współpracownik w tej chwili jest już członkiem klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. To jest opcja, którą Pan rozważa?

Powiedzmy sobie szczerze, w ogóle dla posłów Kukiz'15 (pewnie większości, może nie wszystkich, ale na pewno dla 90 procent będących w parlamencie) Prawo i Sprawiedliwość zawsze było partią pierwszego wyboru. Z punktu widzenia porównania programu i celów - one w wielu punktach były zbieżne. Oczywiście nie we wszystkich, bo inaczej bylibyśmy pewnie jedną formacją, ale były najbliższe, więc to jest ten pierwszy wybór. Ja rozumiem posłów, którzy w sytuacji - właściwie dom się wali i nie widzą perspektywy jak mają dalej działać i jednocześnie nie chcą iść z partią systemową, przepisują się do Prawa i Sprawiedliwości. Powiem szczerze - ja nigdy nie rozmawiałem z PiS, nie prowadziłem rozmów, ani nikt ze mną nie rozmawiał, więc jest to dla mnie trochę temat, który mnie nie dotyczy.

Ale jest Pan jedną szabelką, którą można pozyskać w Sejmie, to jest mimo wszystko łakomy kąsek i rozpoznawalne nazwisko w regionie.

W jakiś sposób tak, natomiast pamiętajmy, że to też jest zawsze jakaś decyzja, przez którą trzeba troszkę zrezygnować z własnych poglądów, bo to też nie jest taka partia, która zapewnia tyle wolności co Kukiz'15.

Ale nie przysięgał Pan na krzyż, że nie opuści klubu Kukiz'15? Podobno coś takiego miał zrobić poseł Andruszkiewicz.

Taka wersja jest przedstawiana.

Panu nikt nie kazał, tak?

Nie, mi nikt nie kazał, ja nigdy nie składałem takiej deklaracji. Myślę, że wywiązałem się do końca z umowy między mną a Pawłem; wszedłem z jego list do Sejmu, byłem praktycznie do końca. W tej chwili Paweł podejmuje decyzje, które pewnie musi wziąć na swoje barki, natomiast ja już nie jestem zobowiązany do występowania w konfiguracjach, w której nie umawialiśmy się na początku.

Tak naprawdę nie ma Pan wielkiego pola manewru, z drugiej strony zapowiada Pan, że na pewno nie poszedłby Pan z Januszem Korwinem-Mikke, czyli tak naprawdę z Konfederacją.

Jak przychodziłem do ruchu Kukiz'15 to był jedyny warunek, w której ja powiedziałem, że nigdy nie zgodzę się na to w momencie, kiedy ruch będzie szedł w tym kierunku.

Skąd ta niechęć do Janusza Korwin-Mikke?

Ja jestem człowiekiem, który ma duże doświadczenie ze współpracy z panem Januszem w jednym ugrupowaniu politycznym, przeżyliśmy wspólnie niejedne wybory i to kiedy ja nie startowałem, a np. będąc liderem regionalnym musiałem prowadzić kampanię. Powiem szczerze, że nie chcę wchodzić drugi raz do tej samej rzeki, właściwie w ogromnej ilości poglądów nie zgadzam się z panem Januszem, który moim zdaniem gdzieś odpłynął zupełnie w kierunku libertariańskim, nawet światopoglądowo to już jest kompletnie inny świat. Ja nie chcę się znów tłumaczyć z Adolfa Hitlera... tego jest bardzo dużo. Ja mam 46 lat i już naprawdę szkoda mi czasu i życia na to, żeby zamiast prowadzić merytoryczne rozmowy programowe, tłumaczyć się tylko z tego, co pan Janusz nie chciał powiedzieć, mówiąc to co powiedział. Niestety już nie...

Z Jackiem Protasiewiczem Panu nie po drodze, z dołowymi działaczami PSL-u Panu nie po drodze, z Januszem Korwinem-Mikke - Panu nie po drodze, podejrzewam, że z większością Konfederacji też w tym momencie Panu nie po drodze.

Nie, tam jest wielu wartościowych ludzi.

Ale musi Pan pakietowo brać.

Liderzy są tacy jacy są - powiedzmy sobie szczerze. Pan Janusz ma również dość ciekawych naśladowców - pan Mentzen, który mówi wręcz, że wyborców należy oszukiwać, pan Berkowicz biegający z jarmułką po studiu...

Tak naprawdę pierwszy szczery polityk.

Nie moja liga, nie moja drużyna.

Panie pośle, ale mimo wszystko cały czas wpisy Pawła Kukiza myślę, że elektryzują opinię publiczną - tam jest dużo szpilek, takich mocnych wypowiedzi w stylu: "Wprowadziłem do Sejmu 41 osób, z czego 3/4 okazało się ukrytymi PiSowcami. Za chwilę Pan też może okazać się ukrytym PiSowcem, jak rozumiem.

Jak już mówiłem, w pewnym momencie nerwy i pewien stan napięcia nie jest dobrym doradcą. Paweł jest osobą dorosłą, natomiast uważam, że rzeczywiście w wielu z tych wypowiedzi jest zbyt wiele ekspresji i zbyt wiele dosadności, bo tak bym tych ludzi nie określił.

A PSL by Pan określił jako organizację przestępczą, tak jak kiedyś?

Nie, ja nigdy tego w ten sposób nie określałem - zresztą w tej jednej kwestii też się z Pawłem zgodzę - skoro miała to być organizacja przestępcza, skoro tylu różnych malwersacji dokonano to na Boga, dlaczego przez 4 lata nikt z nich nie został skazany. Jeżeli państwo prawa nie potrafi ich skazać, to nie nazywajmy ich jeszcze przestępcami. Ja w ogóle uważam, że wyroki prawomocne to są dopiero te momenty, kiedy powinniśmy mówić pewne rzeczy, bo potem bardzo trudno wycofać się z różnych rzeczy. Paweł jest bardziej emocjonalny niż ja - to jest inna osobowość.

Pan się nie wycofa z życia publicznego?

Nie chciałbym, zbyt wiele czasu i swojego życia na to poświęciłem. Zobaczymy w jaki sposób będę funkcjonował - mam jeszcze to szczęście, że jestem politykiem Unii Polityki Realnej - organizacji może słabej, może mało dynamicznej, ale jednak organizacji, która może jeszcze się odnaleźć.

Tak, ale mandat poselski daje Panu rozmaite możliwości działania np. to, że jest Pan członkiem zgromadzenia parlamentarnego NATO. To są rzeczy, o które warto się bić.

Mandat jest bardzo wartościowym elementem działania politycznego, ponieważ w ogóle bycie w Sejmie to bycie w polityce realnej, ale nie można tego mandatu przedkładać ponad wszystko. Najpierw jest program, najpierw jest idea.

Czyli nie pachnie Panu zielony mandat, który daje Panu PSL?

Myślę, że przyjemny zapach koniczyny nie jest dla mnie aż tak nęcący, żebym chciał rozstać się ze swoimi poglądami i tylko w ten sposób zabiegać o ten mandat. Czekam natomiast na to oficjalne ogłoszenie. Wielokrotnie już zmieniano zdanie, więc będę czekał.

http://www.radiopoznan.fm/n/cG4Fw6
KOMENTARZE 0