NA ANTENIE: Lubię jazz
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

„Topos” z Wildsteinem, Liberą i Polkowskim

Publikacja: 10.09.2017 g.10:00  Aktualizacja: 07.09.2017 g.14:07
Poznań
Recenzja na sobotę Macieja Mazurka.
Topos - Maciej Mazurek
/ Fot. Maciej Mazurek

Wildstein, Libera, Polkowski - te nazwiska mówią wiele osobom, które żyją polską literaturą. Otóż ukazał się kolejny czwarty tegoroczny numer „Toposu” dwumiesięcznika, który jest obecnie najbardziej interesującym pismem literackim w Polsce. Zanim przejdę do jego omówienia, kilka uwag ogólniejszych. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że sukces „Toposu”, to zasługa determinacji, wytrwałości i wiary w sztukę pisaną przez duże „S”, Krzysztofa Kuczkowskiego, poety i redaktora naczelnego pisma. 

Wydawanie pisma literackiego w czasach, gdy największą zbrodnią jest elitaryzm, to zadanie trudne, żeby nie powiedzieć karkołomne. A mimo to „Topos” zbudował własne środowisko. Ma czytelników, prenumeratorów, nieźle się sprzedaje.   

Nie jest to odbiorca masowy i nigdy oczywiście masowym nie będzie. Przyzwyczailiśmy się do przekonania, że tylko to, co masowe, jest wartościowe. Ale w kulturze elitarność ma co najmniej takie samo znaczenie. Źródło tego kryje się w samym procesie twórczym. Jeśli ktoś pisze tylko dlatego, by zdobyć rozgłos i pieniądze, to jest to pomyłka. I nie w tym rzecz, że pieniądze i sława są niewiele warte. Głoszący takie tezy artyści, to często nieudacznicy i hipokryci. Dobrze, gdy sława i pieniądze do człowieka przychodzą, gdy na to zasłużył. Źle, gdy to nie następuje. Kuczkowski uznanie zdobył. O pieniądzach trudno mówić w przypadku poezji. Już w Grecji starożytnej, mimo że przetrwała o nich pamięć dzięki poezji właśnie, to nie poeci byli bohaterami zbiorowej wyobraźni, tylko atleci i biegacze. Kultura celebrycka to nie wymysł naszej epoki.   

Pisanie dla Krzysztofa Kuczkowskiego jest rodzajem pracy duchowej. Kuczkowski przyciągnął do „Toposu” ludzi podobnych sobie, bo w kulturze to nie przeciwieństwa a podobieństwa się przyciągają. środowisko "Toposu" stara się upowszechniać poezję, wychodząc z nią nawet na ulice. Organizuje co dwa lata w Sopocie Festiwal Poezji. Wydaje książki poetyckie, szkice krytyczne o literaturze, eseje.   

W tym roku Stowarzyszenie Wydawców Katolickich za wybitne osiągnięcia w kategorii „seria wydawnicza” przyznało FENIKSA za serię Biblioteka „Toposu” wydawaną przez Towarzystwo Przyjaciół Sopotu pod nadzorem Krzysztofa Kuczkowskiego. W redagowanej przez redaktora Krzysztofa Kuczkowskiego serii opublikowano do tej pory ok. 140 tomów wierszy i kilka tomów szkiców krytycznych. W podzielonym, żeby nie powiedzieć totalnie rozbitym obrazie teraźniejszej kultury, inicjatywy podejmowane przez środowisko „Toposu” są uczciwe, pozbawione moralnych wieloznaczności, a przy tym, co najistotniejsze, czułe na formalno-estetyczne aspekty sztuki. Kolejny numer pisma potwierdza to, co wyżej zostało napisane. Dla „Toposu”, najważniejsza jest sztuka!

Liczący 200 stron tegoroczny numer 4 otwiera wiersz ks. Jerzego Szymika z cyklu „Mysterion”. W numerze znajduje się poezja między innymi Mirosława Dzienia, Leszka Szulca, Macieja Krzyżana, Adriana Sinkowskiego i Bogdana Nowickiego. We wspomnieniach ukazała się rozmowa Marii Woś, ze zmarłym kilka miesięcy temu jednym z najwybitniejszym krytyków literackich, Tomaszem Burkiem. Poprzedni nr 3 pisma był jemu poświęcony. Wartym uwagi jest esej świetnego poety, Jana Polkowskiego „Poeta i jego miejsce na ziemi”, w którym zastanawia się on nad sensem pracy poety: czemu to służy i po co jest? Rubryka „Rozmowy „TOPOSU”, przynosi obszerny wywiad z Bronisławem Wildsteinem pt. „Literatura jest aktem rozumienia”. Rozmowa jest o tyle ważna że ukazuje ona Wildsteina, głównie kojarzonego ze sferą polityki i publicystyki, jako pisarza. I to jest podstawowe powołanie Wildsteina. Z rozmowie pisarz ukazuje jak literatura, powieść w szczególności, związana jest z życiem społecznym, jak ułatwia zrozumienie tego życia, jak może, powinna współtworzyć świadomość demokratyczną i republikańską.
W dziale „Sztuka przekładu” znajduje się fragment nowego tłumaczenia przekład „Bereniki”, autorstwa Antoniego Libery. Tragedia ta napisana w XVII przez Racine’a, jest niepokojąco współczesna. Antoni Libera pisarz, reżyser teatralny, eseista i tłumacz, uwspółcześnia klasyków, nie tylko francuskich, pracując usilnie nad zachowaniem ciągłości kultury, którą usiłował zerwać postmodernizm. To jest pocieszające na tym łez padole, że gdy zjawiają się destruktorzy i barbarzyńcy w kulturze, prawem równowagi, ujawniają się ich przeciwieństwa. Czymś takim jest „Topos”.

„Topos” Dwumiesięcznik literacki, nr 4 (155), wyd. Towarzystwo Przyjaciół Sopotu 2017

http://www.radiopoznan.fm/n/70Cpbu
KOMENTARZE 1
cz'ytacz 10.09.2017 godz. 19:51
No cóż ! Gdyby występujący w telewizji nie mieli racji
to by telewizji dawno dawno już nie było !