NA ANTENIE: Pół na pół
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Czy chrześcijaństwo i islam są podobne?

Publikacja: 11.05.2018 g.09:25  Aktualizacja: 11.05.2018 g.10:54
Poznań
Felieton Macieja Mazurka.
krzyż betonowy kościół religia - Fotolia/Radio Poznań
/ Fot. Fotolia/Radio Poznań

Nic bardziej mylnego. Antychrześcijańska fobia liberalnych elit europejskich jest tak silna, że pozwala stwierdzić jej przedstawicielom autorytatywnie, że chrześcijaństwo jest gorsze od islamu. Nasilenie tej fobii jest szczególnie widoczne w Niemczech. W „Spieglu” kilka tygodni temu ukazał się artykuł, przedrukowany przez polski dwutygodnik ”Forum” pt. ”Obcy bracia - dzieje islamu i chrześcijaństwa”. Wymowa tego tekstu jest jasna. Jest ona dość charakterystyczna dla pewnego rodzaju mentalności. Ludzie wierzący są niebezpieczni, gdyż każda religia monoteistyczna produkuje nienawistników. Chrześcijanie i Muzułmanie walczą ze sobą a przecież ich religię są ponoć sobie bardzo bliskie. Ktoś, kto takie zdanie napisał musi być ignorantem, bo te dwie religie są od siebie bardzo dalekie. Podobieństwo jest pozorem. 

Wynika ono z tego, że Chrześcijanie rzadko znają Koran. Otóż lektura porównawcza pozbawia złudzeń i natychmiast jasna i czytelna staje się różnica między Biblią a Koranem, nawet wtedy gdy bierzemy tylko pod uwagę warstwę ludzką, humanistyczną. Nie ma to jednak znaczenia wobec tkwiącego w mentalności neoliberalnej dogmatu, który mówi, że likwidacja starych religii, być może religii w ogóle, pozwoli wreszcie zbudować, sprawiedliwy świat, bo źródła zła tkwią w religiach, które „produkują” ludzi ciemnych, nienawistników, że religia to nowoczesny zabobon. Zupełnie nie bierze się pod uwagę faktu, że to właśnie erozja chrześcijaństwa spowodowała pojawienie się nazizmu i komunizmu. Religia chrześcijańska amortyzowała i trzymała w dyscyplinie i w ryzach ciemną stronę ludzkiej natury. To dzisiaj nazywane jest „opresją” z którą się walczy, bo unieszczęśliwia ponoć ludzi z powodu zakazów korzystania z nieograniczonej wolności. 

Wiara, że będzie można usunąć religię z życia społecznego to mit. Pisał o tym Leszek Kołakowski w eseju „Zemsta sacrum na kulturze świeckiej”. Ta potrzeba wiary jest częścią ludzkiego uposażenia. Jest też efektem ewolucji, dlatego jest bardzo silna. Człowieka nie da się oszukać, chyba, że będzie mu się serwować tabletki likwidujące metafizyczne skłonności, jak to przewidywał wielki znawca nihilizmu, bez wątpienia geniusz jakim był Witkacy. Formę takich tabletek spełnia dzisiaj w jakimś stopniu konsumpcja. Potępienie chrześcijaństwa z moralnych pozycji jaką dokonuje lewicowa elita wynika z myślenia pozahistorycznego, co oznacza przykładanie ideologicznych klisz do skomplikowanej materii przeszłości. Wygląda na to, że ta elita to najwspanialsza klasa jaka pojawiła się w Europie, moralnie doskonała, mająca przywilej dany nie wiadomo przez kogo do oceny całych zbrodniczych dziejów Europy, inspirowanych demonicznym ze swej natury chrześcijaństwem. Stopień tego ataku ma takie nasilenie, że prawem kontrastu islam zaczyna jawić jako religia pokoju, jako jakieś rozwiązanie. To wielkie złudzenie. 

Tak samo wielkim złudzeniem jest ekumenizm. Nie piszę tego dlatego, że zasady jestem przeciw ekumenizmowi. Przez ponad 1300 lat obie religie konfrontowały się z sobą i wzajemnie zwalczały. Okresów spokoju nie ma w zasadzie. Z historycznego rozpoznania wyłania się raczej ciemny obraz. Nie ma historycznych przesłanek, aby miało się to zmienić. Kapitulacja religijna Zachodu oznacza, można to z dużą pewnością stwierdzić, nie ateizację Europy tylko islamizację. Co to oznacza? Systemy polityczne Europy, czerpiąc z chrześcijaństwa, ewaluowały ku wolności. Z trudem, ale ku wolności. System polityczny islamu pozostał niezmienny od Mahometa. Jest to totalitarny reżim teokratyczny. Totalitaryzm, jak pokazał nazizm i komunizm, był dla dużej liczby osób bardzo atrakcyjny. Takim może okazać się, jeżeli już się nie okazuje, islam.

http://www.radiopoznan.fm/n/LGSpQD
KOMENTARZE 0