Wkrótce okazało się jednak, że zwolennikom "postępu społecznego" nie chodziło o przelewanie własnej krwi, ale cudzej.
Choć "krwawy trud" francuskich i rosyjskich rewolucjonistów nie przyniósł powszechnego szczęścia proletariuszom wszystkich krajów, walka postępu z tradycją nasilała się i obejmowała coraz to nowe obszary. Niestrudzeni zwolennicy totalnych zmian obierali sobie kolejne symbole wstecznictwa. Walczyli z arystokracją, klerem, burżuazją, kułakami, spekulantami, a z czasem także z samochodami, mięsem, mlekiem, klimatem i tęczą.
Powszechna nienawiść wobec tęczy doprowadziła do tego, że w XXI wieku, w najnowocześniejszych krajach Europy pojawiły się żądania zdelegalizowania tradycyjnego zestawu siedmiu kolorów tęczy i obowiązkowego promowania jej sześciokolorowego substytutu.
Do entuzjastycznego popularyzowania wybrakowanego zestawu kolorów przyłączały się kolejne grupy zawodowe: urzędnicy i komisarze, sędziowie i adwokaci, aktorzy i piosenkarze, a na koniec także piłkarze. Gorliwość futbolistów miała w tej sprawie szczególne znaczenie, bo w Katarze właśnie odbywał się Mundial... Niestety okazało się, że piłkarscy rewolucjoniści za nic mieli najnowsze rewolucyjne hasło ("Substytut albo śmierć!) i zrezygnowali z promowania sześciu kolorów gdy tylko ktoś zagroził im żółtą kartką!
Żeby uniknąć niezręcznej sytuacji, niektóre zespoły w ogóle nie pojawiły się w Katarze. Na przykład Ukraina... Po bardzo dobrej grze w mistrzostwach Europy, jej drużyna zdecydowała się zagrać znacznie słabiej w eliminacjach mistrzostw świata, przez co w ogóle nie pojawiła się w Katarze!
Jakie są powody chimerycznej postawy Ukrainy? Autorzy programu - redaktorzy Piotr Tomczyk i Hubert Jach - przez długi czas nie mogli znaleźć odpowiedzi na to pytanie. W końcu, w rozwiązaniu ten zagadki pomógł im gość audycji, pisarz i publicysta, Rafał Ziemkiewicz.